Szwedzka prokuratura chce przesłuchać Australijczyka w związku z oskarżeniami dwóch kobiet i może mu formalnie postawić zarzuty: gwałtu na jednej kobiecie oraz molestowania i przymuszania do aktu płciowego drugiej. 5 grudnia Wysoki Sąd (High Court) w składzie dwóch sędziów odrzucił odwołanie Assange'a od wcześniejszego wyroku (z 2 listopada), ale orzekł, że może on jeszcze złożyć apelację w Sądzie Najwyższym.
Według sądu w szeroko rozumianym interesie społecznym jest rozstrzygnięcie podnoszonej przez adwokatów Australijczyka kwestii: czy wniosek o ekstradycję wydany przez szwedzką prokurator Marianne Ny w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) ma moc prawną, skoro jej urząd nie jest instytucjonalnie niezależny. Jest to ważne zwycięstwo obrońców praw człowieka, którzy od dawna argumentują, że wprowadzony na fali "wojny z terroryzmem" ENA jest "ślepym narzędziem", wprowadza "automatyzm" w orzekaniu sądów i jest nadużywany przez władze prokuratorskie, które na etapie wniosku nie muszą przedstawić dowodów.
Angielskie prawo stanowi, że aby zostać wysłuchanym przed Sądem Najwyższym, wnioskodawca musi uzasadnić na piśmie, dlaczego jego sprawa ma zasadnicze znaczenie nie tylko prawne, ale także z punktu widzenia szeroko rozumianego interesu społecznego. Taki właśnie pisemny wniosek złożony przez adwokatów Assange'a zaaprobował w piątek Sąd Najwyższy. Sędziowie Wysokiego Sądu w toku wcześniejszego postępowania odrzucili argumenty obrońców.
Uznali, że ENA został wydany prawidłowo, wyszczególnione w nim przestępstwa są ścigane zarówno w prawie szwedzkim, jak i angielskim, ENA nie jest instrumentem prawnym niewspółmiernym w stosunku do zarzutów stawianych Assange'owi, a same zarzuty wyczerpują przesłanki przestępstwa.
pap, ps