Hakerzy po włamaniu do baz Stratforu, obiecali, że "rozpętają piekło", ujawniając adresy klientów wywiadowni. Pentagon oświadczył jednak, że nie widzi poważnego zagrożenia związanego z tą akcją. Według rzecznika amerykańskiego Departamentu Obrony, pułkownika Jima Gregory'ego, żadne informacje nie zostały wykradzione z sieci Pentagonu.
Hakerzy podali na stronie internetowej "pastebin.com", że lista klientów Stratforu zawiera informacje na temat około 75 tys. osób, w tym adresy internetowe 50 tys. pracowników administracji USA. Na liście znajdują się również namiary na pracowników firm zbrojeniowych, jak BAE Systems, Boeing, Lockheed Martin, tajnych amerykańskich laboratoriów i ośrodków badawczych w Oak Ridge w stanie Tennessee, Idaho Falls w stanie Idaho i Los Alamos w stanie Nowy Meksyk, a także takich firm jak Bank of America, Exxon Mobil Corp, Goldman Sachs i Thomson Reuters. Hakerzy zamieścili też w sieci zdjęcia, stanowiące - jak twierdzą - dowody wpłat na cele dobroczynne dokonanych poprzez manipulację skradzionymi danymi.
PAP, arb