Biały Dom oświadczył, że groźby Iranu, który straszy podjęciem zdecydowanych działań w przypadku amerykańskiej obecności militarnej w Zatoce Perskiej, zdradzają słabość Teheranu i świadczą o efektywności sankcji wprowadzanych w związku z rozwojem przez Iran programu nuklearnego.
Zdaniem rzecznika Białego Domu Jaya Carneya groźby Iranu pokazują, że Teheran jest coraz bardziej izolowany na arenie międzynarodowej, staje w obliczu trudności gospodarczych w związku z sankcjami i chce odwrócić uwagę od swych pogłębiających się problemów. Rzecznik ocenił, że świadczy to o słabości pozycji Iranu. Zdaniem Departamentu Stanu groźby Iranu, zgodnie z którymi irańskie siły zbrojne podejmą działania, jeśli amerykański lotniskowiec wróci do Zatoki Perskiej, oznaczają, iż międzynarodowa presja na Iran zaczyna przynosić efekty. Słowa Carneya to reakcja na groźby Iranu, który zapowiedział podjęcie bliżej niesprecyzowanych działań w sytuacji, gdyby lotniskowiec sił USA powrócił do Zatoki Perskiej, skąd wypłynął podczas 10-dniowych irańskich ćwiczeń wojskowych.
31 grudnia prezydent USA Barack Obama podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2012, która zawiera zapis o nowych sankcjach wobec instytucji finansowych prowadzących interesy z bankiem centralnym Iranu. Oczekuje się również, że UE wprowadzi pod koniec miesiąca nowy pakiet sankcji, które mogą zawierać zakaz importu irańskiej ropy.
Napięcie między mocarstwami zachodnimi a Iranem wzrosło, gdy w listopadzie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ogłosiła, że irański program nuklearny służy również celom wojskowym. Teheran konsekwentnie utrzymuje jednak od kilku lat, że chce tylko produkować paliwo zasilające elektrownie atomowe.PAP, arb