Premier Kataru szejk Hamad ibn Dżasim ibn Dżabr as-Sani powiedział telewizji Al-Dżazira, że obserwatorzy Ligi nie powinni pozostać w Syrii, by "tracić czas", skoro Syria nie stosuje się do uzgodnień, zobowiązujących ją do zaprzestania przemocy wobec opozycji. Dodał, że syryjska armia nie wycofała się z miast i nadal zabija się demonstrantów, choć misja krajów arabskich monitoruje sytuację od 26 grudnia. Z wielkim żalem (stwierdzam), że wiadomości nie są dobre - uznał Dżabr as-Sani. Jednak Issa powiedział, że liczba obserwatorów w Syrii zwiększy się do 163. - Kraje arabskie chcą kontynuowania misji - dodał, rozmawiając z dziennikarzami w przeddzień spotkania ministrów spraw zagranicznych Ligi Arabskiej w Kairze.
Niedzielne spotkanie szefów dyplomacji ma być poświęcone takim inicjatywom, jak ewentualne zaproszenie przedstawicieli ONZ, by dołączyli do obserwatorów Ligi. Katar zaproponował zaproszenie ONZ-owskich ekspertów ds. praw człowieka, aby wraz z arabskimi obserwatorami ocenili, czy Syria przestrzega uzgodnień dotyczących zaprzestania krwawego tłumienia protestów. Ministrowie spraw zagranicznych Ligi rozpatrzą też wstępny raport obserwatorów.
Napływają nowe doniesienia o stosowanych przez władze syryjskie skutecznych środkach i wybiegach, mających na celu uniemożliwianie obserwatorom z ramienia Ligi Arabskiej kontaktów z syryjską opozycją.
pap, ps