Mimo że Ban Ki Mun niejednokrotnie podkreślał, iż nie ma ściśle ustalonych ram czasowych dla osiągnięcia porozumienia w sprawie Cypru, 6 stycznia oświadczył, że rozmowy nie mogą dalej toczyć się tak jak obecnie i że czas na osiągnięcie porozumienia się kurczy. Dyplomaci obawiają się, że wkrótce politycy Republiki Cypryjskiej będą pochłonięci prezydencją w UE i w związku z tym będą mieć mniej czasu na rozmowy pokojowe. Co więcej, rozbieżności między stronami mogą się zaostrzyć z powodu zdecydowanie negatywnego stosunku Turcji do tego, że ciesząca się uznaniem wspólnoty międzynarodowej grecka Republika Cypryjska będzie przewodzić Unii. Ankara już zapowiedziała, że doprowadzi to do zamrożenia jej stosunków z UE w czasie prezydencji Nikozji.
Cypr jest od 1974 roku podzielony między należącą do UE grecką Republikę Cypryjską a Republikę Turecką Cypru Północnego, uznawaną tylko przez Ankarę. W połowie października ubiegłego roku premier Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że jego kraj nie zasiądzie do stołu z Cyprem, jeśli kraj ten obejmie przewodnictwo w Radzie UE przed osiągnięciem porozumienia w sprawie zjednoczenia podzielonej wyspy.
Ban Ki Mun zaprosił na rozmowy w sprawie przyszłości wyspy prezydenta Cypru Dimitrisa Christofiasa i przywódcę Turków cypryjskich (prezydent samozwańczej Tureckiej Republiki Cypru Północnego) Dervisa Eroglu. Spotkanie zaplanowano w Nowym Jorku na 22-24 stycznia.
PAP, arb