Pierwsi więźniowie, którzy trafili tam 11 stycznia 2002 roku, krótko po rozpoczęciu wojny z talibami w Afganistanie, byli przetrzymywani pod gołym niebem w klatkach i przesłuchiwani w drewnianych szopach. Świat obiegły nagrania, na których osadzeni w charakterystycznych pomarańczowych kombinezonach, zakuci w kajdanki i w pozycji klęczącej, trzymani są na muszce przez strażników. Z czasem na miejscu prowizorycznych konstrukcji stanął nowoczesny kompleks budynków, a większość więźniów umieszczono w celach z dostępem do gier czy telewizji kablowej - pisze agencja AP.
Stopniowo liczba osadzonych malała. Już za rządów prezydenta Busha administracja uwolniła lub przetransferowała do innych krajów ponad 530 więźniów. Wskazywano, że zła reputacja Guantanamo odbija się negatywnie na wizerunku samych Stanów Zjednoczonych. Na przestrzeni ostatnich lat ok. 600 więźniów zostało przetransportowanych do zaprzyjaźnionych państw, m.in. w Europie.
Z danych Pentagonu wynika, że pod koniec 2011 roku w Guantanamo przebywało 171 więźniów z ponad 20 krajów. Wśród osadzonych są osoby z zarzutami zbrodni wojennych (m.in. jeden z organizatorów zamachów na World Trade Center, Chalid Szejk Mohammed), osoby bez zarzutów, które nie mogą wrócić do swych krajów, bo grozi im tam prześladowanie, oraz osoby, które rząd USA uznał za niebezpieczne, ale nie ma wystarczających dowodów, by postawić im zarzuty.
Guantanamo szybko okryło się złą sławą jako miejsce, w którym wobec osadzonych stosuje się niezwykle brutalne metody przesłuchania, m.in. pozbawiając ich snu lub światła, skazując na długotrwałe odosobnienie, szczując psami czy stosując tzw. waterboarding, czyli symulowane podtapianie.
pap, ps