4 stycznia wieczorem w dzielnicy Tor Pignattara doszło do napadu na chińskie małżeństwo, wracające z 9-miesięczną córką do domu. Gdy mężczyzna, trzymający córkę na rękach, odmówił wydania torebki z utargiem z agencji transferu pieniędzy, napastnicy oddali strzał. Jedna kula śmiertelnie zraniła niemowlę oraz trzymającego je ojca. Kobieta z obrażeniami leży w szpitalu. W poniedziałek odwiedził ją prezydent Włoch Giorgio Napolitano.
Policja poszukuje dwóch Marokańczyków, których podejrzewa o napad na chińską rodzinę. Przeczesywane są dzielnice stolicy Włoch, ale nie wyklucza się też, że mogli oni opuścić już terytorium tego kraju. Ofiary zbrodni w Rzymie upamiętniono we wtorek także podczas marszu w chińskiej dzielnicy Mediolanu.
Konsul Chińskiej Republiki Ludowej w licznie zamieszkanym przez imigrantów z tego kraju mieście Prato w Toskanii, Zhou Yungi, zaapelował do swych rodaków, by byli "gotowi do samoobrony".pap, ps