Do około 50 wzrosła liczba osób zabitych w zamachu samobójczym w Basrze na południu Iraku - poinformował lokalny wydział ochrony zdrowia. Zamachowiec przebrany za policjanta zaatakował na punkcie kontrolnym grupę szyickich pielgrzymów. Siły bezpieczeństwa odgrodziły główny szpital w Basrze w obawie przed kolejnym zamachem.
- Terrorysta ubrany w mundur i z fałszywą legitymacją policyjną zdołał przedostać się na policyjny punkt kontrolny i zdetonował ładunki wybuchowe w grupie policjantów i pielgrzymów - relacjonował przedstawiciel policji na miejscu zamachu, cytowany przez agencję Reutera. Według ustaleń policji celem ataku byli szyiccy pielgrzymi. Zmierzali oni do głównego meczetu w zachodniej części Basry. Zamach przypadł na koniec obchodów jednego z najważniejszych świąt szyickich - Arbain. W przeszłości wielokrotnie dochodziło do zamachów na szyitów w okresie tego święta.
Początkowo policja podała liczbę 15 osób zabitych, w tym 11 policjantów. Potem jednak władze lokalne poinformowały o większej liczbie zabitych i rannych. Jeszcze wyższy bilans - 35 ofiar śmiertelnych - podało źródło we władzach Basry cytowane przez agencję Reutera. Siły bezpieczeństwa odgrodziły główny szpital w Basrze w obawie przed kolejnym zamachem.
W ostatnim czasie doszło w Iraku do serii zamachów na szyitów - w ciągu niespełna tygodnia zginęło w nich ponad 90 osób. Reuters zauważa, że głęboki kryzys polityczny w dowodzonym przez szyitów rządzie irackim, w połączeniu z wycofaniem się z Iraku sił amerykańskich, odnawia obawy o powrót fali przemocy na tle religijnym.
PAP, arb