Premier ma się stawić w Sądzie Najwyższym 19 stycznia. W latach 90. przeciwko Zardariemu wniesiono wiele oskarżeń o korupcję, a nawet zarzucono mu zabójstwo. Prezydent twierdzi, że wszystkie te zarzuty były bezpodstawne i umotywowane politycznie. Amnestia, która zapewniała mu ochronę przed wymiarem sprawiedliwości, została anulowana w 2009 roku i Sąd Najwyższy wywiera presję na rząd, domagając się wznowienia postępowań przeciwko Zardariemu. Rząd odmawia twierdząc, że jako głowa państwa Zardari korzysta z immunitetu. Zwolennicy Gilaniego mówią o wendecie Sądu Najwyższego przeciwko cywilnemu kierownictwu kraju.
- Teoretycznie rzecz biorąc premier może pójść do więzienia, jeśli zostanie uznany za winnego niezastosowania się do nakazu sądu - powiedział były minister sprawiedliwości Khalid Anwar. - Nie sądzę jednak, żeby tak się stało. Istnieje natomiast niebezpieczeństwo, że jeśli zostanie uznany za winnego, utraci prawo do zasiadania w parlamencie - dodał. Przyznał, że sprawa ta na pewno będzie się ciągnąć dość długo. Associated Press pisze, że wezwanie premiera do Sądu Najwyższego jest najnowszym elementem politycznego kryzysu. Jego istotą jest konflikt między rządem cywilnym a armią, która kilkakrotnie przejmowała władzę w Pakistanie. Wielu obserwatorów uważa, że w ten konflikt wpisuje się Sąd Najwyższy, który sankcjonował wojskowe zamachy stanu.
Tłem obecnego konfliktu między rządem w Islamabadzie a armią jest reakcja cywilnych władz na opublikowaną 10 października w gazecie "Financial Times" notatkę dyplomatyczną adresowaną do ministerstwa obrony USA, którą miał napisać były ambasador Pakistanu w USA Husajn Haqqani. Z notatki wynikało, że Islamabad obawiał się wojskowego zamachu stanu i prosi Waszyngton o pomoc. Zamach miał nastąpić wkrótce po operacji amerykańskich komandosów w Pakistanie, podczas której zabity został przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden. Tekst, w którym przytoczono notatkę, napisał dla "FT" pakistański biznemen Mansoor Ijaz. Haqqani zaprzeczył jakoby był autorem tej notatki, jednak wkrótce potem podał się do dymisji.
W zeszłym miesiącu dowódca sił zbrojnych Pakistanu generał Ashfaq Kayani oświadczył, że wszelkie spekulacje na temat planowania przez wojsko przejęcia władzy w kraju są bezpodstawne. Kayani powiedział żołnierzom, że wojsko będzie w dalszym ciągu wspierało demokrację. Obserwatorzy zwracają uwagę, że Zardari zawsze był wrogo postrzegany przez armię jako radykalny zwolennik zwierzchności władz cywilnych nad siłami zbrojnymi. Wielu obserwatorów uważa, że siły przeciwne Zardariemu starają się doprowadzić do obalenia rządu przed planowanymi na marzec wyborami do Senatu, które - jak się oczekuje - dałyby partii Zardariego większość w wyższej izbie parlamentu i znaczącą siłę polityczną na następne sześć lat. Reuters wskazuje, że sygnały, wskazujące na destabilizację w Islamabadzie są na świecie odbierane z zaniepokojeniem z uwagi na rebelię talibów w Pakistanie oraz na arsenał nuklearny tego kraju.
eb, pap