W wywiadzie dla czeskich mediów sprzed kilkunastu miesięcy kapitan podkreślał, że wszystko w pracy dowódcy statku zależy od doświadczenia. - Co rano wstaję między godziną 5 a 6. Jeśli jest brzydka pogoda, to nie śpię, ponieważ muszę stać na mostku kapitańskim. Gdy tylko wymaga tego sytuacja, kapitan musi mieć wszystko pod kontrolą, być tam, gdzie jest potrzebny - zauważył Schettino
Statek Concordia z około 4200 osobami na pokładzie rozbił się 13 stycznia na Morzu Tyrreńskim u wybrzeży Toskanii. W wypadku wycieczkowca, który wpadł na podwodne skały, zginęło sześć osób, kilkadziesiąt odniosło rany, a kilkanaście wciąż uważa się za zaginione.
Kapitana Schettino aresztowano. Wśród stawianych mu zarzutów jest - oprócz nieumyślnego spowodowania śmierci - porzucenie statku w chwili, gdy było na nim jeszcze wielu ludzi. Agencja ANSA podała także, że Schettino został kilkakrotnie poproszony przez Straż Przybrzeżną o powrót na pokład, gdy trwała tam jeszcze ewakuacja, ale nie posłuchał tych apeli.Katastrofa Costy Concordii - szczegóły na Wprost.pl:
Costa Concordia: kapitan nie chciał wrócić, choć trwała ewakuacja
Kolejne ciała odnaleziono we wraku
Uwięziła go złamana noga. Członek załogi uratowany po 36 godzinach
Ostatni Polak z Concordii przeżył? "Bardzo duże prawdopodobieństwo"
Pod pokładem Concordii znaleziono ludzi. Przeżyli
"Sceny jak z Titanica" - dramatyczny finał rejsu włoskiego statku wycieczkowego
Włochy: na pokładzie statku, który osiadł na mieliźnie, było 12 Polaków
Katastrofa Concordii: winny kapitan? Gdzie jest Polak?pap, ps