Pytania i odpowiedzi dotyczą przede wszystkim szczegółów prywatnej pożyczki, jaką Wulff zaciągnął w 2008 r. u żony biznesmena z Osnabrueck Egona Geerkensa, a także wyjątkowo korzystnych warunków kredytu hipotecznego uzyskanego przez Wulffa w BW-Banku. Z e-maili można też dowiedzieć się, ile dni Wulffowie gościli w posiadłościach zamożnych przyjaciół w Hiszpanii, Włoszech czy USA. Niektóre fragmenty korespondencji zostały zaczernione - na życzenie redakcji albo ze względu na ochronę dóbr osobistych. Ujawnienie treści pytań mediów w sprawie afery kredytowej i odpowiedzi na nie obiecał kilka tygodni temu sam Wulff. Jednak mecenas Lehr odmówił początkowo opublikowania tych informacji, tłumacząc się troską o ochronę dóbr osobistych samych dziennikarzy. Taka postawa spotkała się z ostrą krytyką mediów i polityków oraz wywołała podejrzenia, że prezydent próbuje ukryć niewygodne fakty. Wiele niemieckich redakcji wydało oświadczenia, w których wyraziło zgodę na udostępnienie pochodzących od nich zapytań do Wulffa.
Kłopoty prezydenta Niemiec zaczęły się w połowie grudnia zeszłego roku, kiedy to dziennik "Bild" ujawnił, że w 2010 r., jeszcze jako premier landu Dolna Saksonia, Wulff zataił przed parlamentem krajowym fakt uzyskania prywatnej pożyczki w wysokości pół miliona euro od żony przedsiębiorcy Egona Geerkensa. Od tego czasu niemiecka prasa niemal codziennie pisze o związkach Wulffa z zamożnymi biznesmenami, z których uprzejmości chętnie korzystał, na przykład spędzając wakacje w ich posiadłościach czy też akceptując atrakcyjne rabaty; w środę dziennik "Berliner Zeitung" poinformował, że żona Christiana Wulffa dostała niedawno w jednym z salonów w Berlinie rabat dla prominentnych klientów na nowe audi Q 3. Media sugerowały też, że dzięki eksponowanej pozycji uzyskał również korzystnie oprocentowany kredyt hipoteczny w banku BW. W środę prokuratura w Stuttgarcie poinformowała jednak, że nie ma uzasadnienia, by wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Z prezydencką aferą kredytową wiąże się też afera medialna; 2 stycznia "Bild" poinformował, że prezydent próbował zapobiec publikacji artykułu o zatajeniu pożyczki i zadzwonił w tym celu do redaktora naczelnego gazety, grożąc sankcjami prawno-karnymi. Wulff odrzucił oskarżenia o próby wywierania nacisku na media. Twierdzi on, że zwrócił się jedynie o przesunięcie publikacji o jeden dzień, do czasu jego powrotu z podróży zagranicznej.
pap, ps