Włoski premier, odnosząc się do wizyty polskiego szefa rządu 19 stycznia w Wiecznym Mieście Monti oświadczył, że "premier Donald Tusk przyjechał do Rzymu specjalnie po to, by uzyskać nasze poparcie przy stole Rady Europejskiej do dążeń Polski do tego, by nie będąc jeszcze w strefie euro mogła uczestniczyć w obradach szczytu eurolandu". Premier Monti w swym wystąpieniu zwrócił uwagę na ryzyko "pogłębienia rozbieżności" między krajami strefy euro a tymi, które do niej nie należą, zwłaszcza - jak dodał - z Wielką Brytanią.
- Przezwyciężenie kryzysu ekonomicznego, finansowego i socjalnego, dręczącego Europę zależy od reform strukturalnych, które leżą w rękach i zdolnościach decyzyjnych państw członkowskich, lecz jednocześnie uzdrowienie i reformy nie mogą odnieść sukcesu, a wręcz grozi im fiasko, jeśli nie będą miały wsparcia ze strony europejskiej polityki - przekonywał Monti. Premier Włoch zauważył przy tym, że fakt, iż przewodnicząca obecnie Radzie UE Dania poprosiła go podczas posiedzenia unijnych ministrów finansów, by przedstawił przypadek Włoch "stanowi znaczący dowód silnej polityki ekonomicznej" jego gabinetu. Zarazem szef włoskiego rządu ocenił, że "bardzo mało" uczyniono dotychczas w Europie na rzecz wzrostu gospodarczego, będącego jednym z warunków pokonania kryzysu. - Ale kontury wyjścia z kryzysu zaczynają przybierać formę - podsumował.
PAP, arb