Prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej Laurent Gbagbo odmówił podpisania rozejmu ze zbuntowanymi wojskowymi, którzy 19 września wszczęli rebelię w tym afrykańskim kraju.
Poinformował o tym wieczorem minister spraw zagranicznych Togo, Kofi Panu, po spotkaniu mediatorów z państw Afryki zachodniej z prezydentem Gbagbo.
"Na razie nie będzie podpisania. Prezydent Gbagbo uważa, że odeszliśmy od porozumienia z Akry" - powiedział Kofi Panu dziennikarzom, po powrocie z rezydencji szefa państwa w Abidżanie delegacji mediatorów z pięciu państw Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej, którzy w w czwartek doprowadzili do zgody stron konfliktu (na Wybrzeżu Kości Słoniowej) na podpisanie zawieszenia broni.
Według rządu Wybrzeża Kości Słoniowej, "najpierw należy rozbroić napastników, zanim poprosi się ich o podpisanie rozejmu" - dodał minister togolański.
Min. Panu dodał, że mediatorzy powrócą do swych krajów, by poinformować o sprawie szefów tych państw.
Szczyt przywódców 15 państw Afryki zachodniej obradował w Akrze (Ghana) 29 września. Wtedy to postanowiono wysłać mediatorów na Wybrzeże Kości Słoniowej, by doprowadzić do zaprzestania walk w tym kraju, w którym 19 września część sił zbrojnych wypowiedziała posłuszeństwo władzom.
W miniony czwartek, po rozmowach ze strona rządową i rebeliantami, mediatorzy zapowiedzieli na piątek podpisanie zawieszenia broni. Nie nastąpiło to jednak ani w piątek, ani w następne dni.
Mediatorzy zapowiedzieli wycofanie się z Wybrzeża Kości Słoniowej, jeśli zawieszenie broni nie zostanie zatwierdzone do niedzielnego wieczora.
Zarzucili rządowi prezydenta Laurenta Gbagbo, że stosuje taktykę kunktatorską. Minister spraw zagranicznych Mali - Lassana Traore, wchodzący w skład grupy mediacyjnej powiedział, że w sprawie zawieszenia broni nie ma żadnych problemów ze strony rebeliantów.
W niedzielę siły rządowe Wybrzeża Kości Słoniowej, zaatakowały miasto Buake, pozostające w rękach buntowników. W mieście, drugim co do wielkości na Wybrzeżu Kości Słoniowej, doszło do zażartych walk.
Rebelianci, którzy nazwali się "Patriotyczny Ruch Wybrzeża Kości Słoniowej", żądają ustąpienia prezydenta Gbagbo i rozpisania wyborów parlamentarnych. Od początku buntu sprawują kontrolę nad znaczną częścią północy kraju. W walkach zginęło dotychczas ok. 400 osób.
nat, pap
"Na razie nie będzie podpisania. Prezydent Gbagbo uważa, że odeszliśmy od porozumienia z Akry" - powiedział Kofi Panu dziennikarzom, po powrocie z rezydencji szefa państwa w Abidżanie delegacji mediatorów z pięciu państw Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej, którzy w w czwartek doprowadzili do zgody stron konfliktu (na Wybrzeżu Kości Słoniowej) na podpisanie zawieszenia broni.
Według rządu Wybrzeża Kości Słoniowej, "najpierw należy rozbroić napastników, zanim poprosi się ich o podpisanie rozejmu" - dodał minister togolański.
Min. Panu dodał, że mediatorzy powrócą do swych krajów, by poinformować o sprawie szefów tych państw.
Szczyt przywódców 15 państw Afryki zachodniej obradował w Akrze (Ghana) 29 września. Wtedy to postanowiono wysłać mediatorów na Wybrzeże Kości Słoniowej, by doprowadzić do zaprzestania walk w tym kraju, w którym 19 września część sił zbrojnych wypowiedziała posłuszeństwo władzom.
W miniony czwartek, po rozmowach ze strona rządową i rebeliantami, mediatorzy zapowiedzieli na piątek podpisanie zawieszenia broni. Nie nastąpiło to jednak ani w piątek, ani w następne dni.
Mediatorzy zapowiedzieli wycofanie się z Wybrzeża Kości Słoniowej, jeśli zawieszenie broni nie zostanie zatwierdzone do niedzielnego wieczora.
Zarzucili rządowi prezydenta Laurenta Gbagbo, że stosuje taktykę kunktatorską. Minister spraw zagranicznych Mali - Lassana Traore, wchodzący w skład grupy mediacyjnej powiedział, że w sprawie zawieszenia broni nie ma żadnych problemów ze strony rebeliantów.
W niedzielę siły rządowe Wybrzeża Kości Słoniowej, zaatakowały miasto Buake, pozostające w rękach buntowników. W mieście, drugim co do wielkości na Wybrzeżu Kości Słoniowej, doszło do zażartych walk.
Rebelianci, którzy nazwali się "Patriotyczny Ruch Wybrzeża Kości Słoniowej", żądają ustąpienia prezydenta Gbagbo i rozpisania wyborów parlamentarnych. Od początku buntu sprawują kontrolę nad znaczną częścią północy kraju. W walkach zginęło dotychczas ok. 400 osób.
nat, pap