Władze irackie zaprosiły przedstawicieli administracji amerykańskiej do odwiedzenia miejsc, w których - według Waszyngtonu - produkowana jest broń masowej zagłady.
Z zaproszeniem wystąpił wicepremier i jednocześnie minister ds. przemysłu zbrojeniowego Iraku, Abd at-Tawab Mullah Hwejsz na konferencji prasowej w Bagdadzie, w czasie której kategorycznie zaprzeczał twierdzeniom Waszyngtonu, jakoby Irak rozwijał broń masowej zagłady.
Iracki wicepremier powiedział, iż wizyta Amerykanów w Iraku mogłaby "natychmiast" dojść do skutku. Wśród miejsc, które taka amerykańska delegacja miałaby zwiedzić i skontrolować, byłyby również dwa zakłady - w An-Nasr i w dolinie Eufratu - gdzie według wywiadu USA ma być produkowana broń masowej zagłady.
"Jeśli administracja amerykańska chce skontrolować te dwa miejsca, swobodnie może uczynić to już w najbliższym czasie".
"Jako człowiek odpowiedzialny za iracki program zbrojeń, potwierdzam, iż nie dysponujemy żadną bronią masowego rażenia - co więcej, nie mamy żadnego zamiaru zajmować się produkcją takiej broni" - zapewniał Hwejsz.
Jednocześnie ostrzegł, że gdyby Amerykanie pokusili się o podjęcie akcji militarnej, mającej na celu obalenie Saddama Husajna, Irak "udzieli Stanom Zjednoczonym dotkliwej nauczki".
Irak zgodził się w czasie niedawnych rozmów w Wiedniu na przyjazd ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych i podjęcie przez nich przerwanej w 1998 r. misji kontroli instalacji wojskowych w Iraku. Zapowiadano, iż pierwsza robocza ekipa inspekcyjna przybędzie do Bagdadu już w połowie października - sprawa odwleka się jednak w związku z debatą w ONZ nad sponsorowaną przez USA nową rezolucją Rady Bezpieczeństwa, zaostrzającą warunki, stawiane Irakowi.
Prezydent USA George W. Bush w programowym wystąpieniu w poniedziałek ostrzegł przed narastającym z dnia na dzień zagrożeniem ze strony Iraku, żądając od Saddama Husajna podjęcia faktycznych działań w kierunku rozbrojenia. Zastrzegł jednak, że uderzenie na Irak "nie jest nieuniknione".
em, pap
Iracki wicepremier powiedział, iż wizyta Amerykanów w Iraku mogłaby "natychmiast" dojść do skutku. Wśród miejsc, które taka amerykańska delegacja miałaby zwiedzić i skontrolować, byłyby również dwa zakłady - w An-Nasr i w dolinie Eufratu - gdzie według wywiadu USA ma być produkowana broń masowej zagłady.
"Jeśli administracja amerykańska chce skontrolować te dwa miejsca, swobodnie może uczynić to już w najbliższym czasie".
"Jako człowiek odpowiedzialny za iracki program zbrojeń, potwierdzam, iż nie dysponujemy żadną bronią masowego rażenia - co więcej, nie mamy żadnego zamiaru zajmować się produkcją takiej broni" - zapewniał Hwejsz.
Jednocześnie ostrzegł, że gdyby Amerykanie pokusili się o podjęcie akcji militarnej, mającej na celu obalenie Saddama Husajna, Irak "udzieli Stanom Zjednoczonym dotkliwej nauczki".
Irak zgodził się w czasie niedawnych rozmów w Wiedniu na przyjazd ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych i podjęcie przez nich przerwanej w 1998 r. misji kontroli instalacji wojskowych w Iraku. Zapowiadano, iż pierwsza robocza ekipa inspekcyjna przybędzie do Bagdadu już w połowie października - sprawa odwleka się jednak w związku z debatą w ONZ nad sponsorowaną przez USA nową rezolucją Rady Bezpieczeństwa, zaostrzającą warunki, stawiane Irakowi.
Prezydent USA George W. Bush w programowym wystąpieniu w poniedziałek ostrzegł przed narastającym z dnia na dzień zagrożeniem ze strony Iraku, żądając od Saddama Husajna podjęcia faktycznych działań w kierunku rozbrojenia. Zastrzegł jednak, że uderzenie na Irak "nie jest nieuniknione".
em, pap