Sprawca został wydalony ze szkoły i prawdopodobnie chciał się w ten sposób zemścić. Desperat wdarł się do pracowni komputerowej, gdzie sterroryzował bronią całą klasę. Potem jednak zezwolił większości zakładników, w tym nauczycielce, na opuszczenie szkoły. Pozostawił tylko czterech uczniów w wieku 11 bądź 12 lat, a wieczorem zwolnił ich w grupach po dwóch.
Jak informują świadkowie, sprawca wszedł do pracowni komputerowej pod pretekstem skorzystania z internetu. Potem wyciągnął spod rozpiętej kurtki broń. Po pewnym czasie oświadczył, że "ten, kto się boi, może wyjść, ale czterech zostanie". Kandydaci na czterech zakładników zgłosili się sami.
Porywacz prowadził negocjacje z policją za pomocą telefonu komórkowego. Początkowo domagał się okupu w wysokości miliona euro i podstawienia samochodu, którym mógłby odjechać z miejsca przestępstwa. Zdaniem policji, sprawiał wrażenie "na luzie". Wieczorem zamówił pizzę.
16-latek nie otrzymał świadectwa ukończenia szkoły. Po przerwaniu nauki pracował w firmie ochroniarskiej. Zapowiadał kolegom szkolnym, że zemści się i "wykręci szkole niezły numer".
sg, pap