Nie tylko w Polsce łatwo o kontrowersje w związku z korzystaniem przez polityków z rządowych samolotów. Afera rozpętała się także we Francji. Wszystko za sprawą syna urzędującego prezydenta, Nicolasa Sarkozy’ego.
Francuskie media ujawniły, że Sarkozy skorzystał z przysługującego mu prezydenckiego samolotu żeby… przetransportować swojego syna z Odessy do Francji. Według oficjalnych komunikatów, 25-letni Pierre Sarkozy zasłabł podczas imprezy w jednym z odeskich klubów z powodu zatrucia pokarmowego. Jednak świadkowie zdarzenia twierdzą, że syn francuskiego prezydenta był po prostu pijany.
Nicolas Sarkozy, który natychmiast po otrzymaniu wiadomości o zasłabnięciu potomka wysłał po niego prezydencką maszynę razem z personelem medycznym pałacu Elizejskiego na pokładzie zarzeka się, że koszt przelotu, 7632 euro, pokrył z prywatnych środków. Jednak media obliczyły, że zgodnie z cennikiem francuskiego ministerstwa obrony, rzeczywisty koszt operacji był aż 6 razy wyższy.
Złośliwi komentują, że jeżeli syn głowy państwa będzie dalej prowadził obecny styl życia, przyczyni się do pogłębienia kryzysu ekonomicznego we Francji.Pierre Sarkozy cieszy się we Francji opinią playboy’a i imprezowicza. Najchętniej spędza czas na przyjęciach, w nocnych klubach i na pokazach mody. Obecnie rozpoczął karierę DJ-a. Wcześniej próbował swoich sił na rynku muzycznym jako producent.
RMF fm, is