Opozycjoniści zbierali się na Placu Kałuskim w Moskwie, skąd następnie ulicą Bolszaja Jakimanka przechodzili na pobliski Plac Bołotny. Niektórzy maszerowali w zwartych kolumnach. Takie oddzielne kolumny utworzyli m.in. stronnicy ugrupowań nacjonalistycznych i lewicowych. "Nie zamarzniemy, nie wybaczymy!", "Putinie - odejdź!", "Uwolnić więźniów politycznych!" - głosiły transparenty niesione przez przeciwników premiera. "Rosja bez Putina!" i "Putinie - won!" - skandowali. Przed jedną z kolumn niesiono wielki biały transparent stylizowany na prezerwatywę. Widniał na nim napis: "Zabezpieczmy się przed Putinem!". Idący w innej trzymali w rękach plakaty z napisem: "Chutin Puj". Większość miała przypięte do ubrań białe wstążki, a w rękach - białe baloniki i chorągiewki. Biały kolor jest symbolem nabierających na sile protestów przeciwko sfałszowaniu grudniowych wyborów do Dumy Państwowej na korzyść kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja. W jednym z publicznych wystąpień premier wyznał, że te białe wstążki przy ubraniach kojarzą mu się z prezerwatywami.
"Putin wygląda jak złodziej"
Wśród uczestników wiecu na Placu Bołotnym byli m.in. liderzy niezarejestrowanej Partii Wolności Narodowej (Parnas) - Władimir Ryżkow, Borys Niemcow i Michaił Kasjanow, przywódca Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow, szef demokratycznej partii Jabłoko Grigorj Jawliński, lider ruchu Solidarność Ilja Jaszyn, przedstawiciele socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji - Ilja Ponomariow i Giennadij Gudkow, przywódca radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow, organizator skrajnie prawicowych Rosyjskich Marszów w Moskwie Aleksandr Biełow, szefowa Ruchu w Obronie Lasu Chimkińskiego Jewgienia Czyrikowa, popularni pisarze Ludmiła Ulicka, Dmitrij Bykow i Borys Akunin, legendarny piosenkarz rockowy Jurij Szewczuk, a także znani dziennikarze Olga Romanowa i Leonid Parfionow. Byli tam też b.wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin oraz kandydujący w marcowych wyborach prezydenckich miliarder Michaił Prochorow. Udalcow porwał na scenie portret Putina, którego określił jako "człowieka podobnego do oszusta i złodzieja".
Uczestnicy manifestacji uchwalili rezolucję, w której zażądali uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i osób bezprawnie skazanych, unieważnienia rezultatów grudniowych wyborów do Dumy, zdymisjonowania przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Władimira Czurowa, zarejestrowania opozycyjnych partii politycznych, zreformowania systemu politycznego i ordynacji wyborczej, a także przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Opozycjoniści zaapelowali również do Rosjan, aby w marcowych wyborach prezydenckich nie oddali na Putina nawet jednego głosu.
Umowa społeczna dla rywali premiera
Podczas demonstracji jej organizatorzy rozpoczęli zbiórkę podpisów pod "umową społeczną", której zawarcie zaproponują rywalom Putina w wyborach prezydenckich. Podpisując proponowany kontrakt, pretendent na najwyższy urząd w państwie zobowiąże się do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, przeprowadzenia demokratycznej reformy systemu politycznego, jak również zarządzenia w ciągu roku nowych wyborów parlamentarnych, a w ciągu dwóch lat - nowych wyborów prezydenckich.
Nie tylko Moskwa...
Podobne manifestacje zorganizowano także w innych miastach Rosji. Wzięły w nich udział setki, a gdzieniegdzie - tysiące osób. Akcje protestacyjne odbyły się m.in. we Władywostoku, Chabarowsku, Irkucku, Czycie, Barnaule, Jekaterynburgu i Petersburgu. W tym ostatnim na ulice wyszło około 10 tys. osób.
"Kto, jeśli nie Putin?"
Swoje manifestacje w Moskwie i innych regionach Rosji zorganizowali również stronnicy Putina. Ich akcja w stolicy odbyła się pod hasłem "Mamy coś do stracenia". Przyniesione przez nich transparenty głosiły m.in. "Putin jest najlepszy!", "Rosja - za Putinem!", "Kto, jeśli nie Putin?" i "Głosuj na Putina!". Wśród występujących był wicepremier Dmitrij Rogozin. W Moskwie demonstrowali też zwolennicy innego kandydata w marcowych wyborach prezydenckich, lidera nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego. Zgromadzili się oni na placu Aleksandra Puszkina, w samym centrum stolicy. W manifestacji wzięło udział około 500 osób.
4 grudnia w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory do Dumy Państwowej. Według CKW, wygrała je putinowska Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną. Opozycja zarzuciła jednak władzom fałszerstwa wyborcze - Niektórzy eksperci utrzymują, że rezultat Jednej Rosji został "poprawiony" o 10-15 proc. Po wyborach przeciwko oszustwom demonstrowały na ulicach Moskwy i innych miast tysiące osób. Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tysięcy, a według niektórych źródeł nawet 40 tys. ludzi. W drugiej - ponad 60 tys. osób.
PAP, arb