W Sarajewie zaspy osiągnęły wysokość metra, a w górskich rejonach pokrywa śnieżna osiągnęła metr. Z powodu silnych opadów śniegu prezydenci Chorwacji Ivo Josipović i Serbii Boris Tadić zostali unieruchomieni w hotelu w Jahorinie, ośrodku narciarskim pod Sarajewem, gdzie uczestniczyli w regionalnym spotkaniu.
W stolicy Bośni nie działa transport publiczny. Wiele tramwajów tkwi w zaspach na torach od piątku wieczora. Przejezdna jest jedynie główna arteria miasta. Rano temperatura w Sarajewie spadła do minus 14 stopni. Drogi w Bośni są zamknięte dla transportu ciężkiego. Całkowicie zamknięto ruch na drogach w środkowej i wschodniej Bośni z uwagi na zagrożenie lawinami. - Zaproponujemy władzom wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i poprosiliśmy o pomoc wojsko - zapowiedział Milimir Doder z obrony cywilnej.
Górzysta, północna część Czarnogóry była w ostatnich godzinach odcięta od świata z powodu silnych opadów śniegu. W nocy ratownikom udało się ewakuować 120 osób z zasypanych wiosek, w tym 30 albańskich uczniów, którzy przyjechali tu na ferie. Uratowano też 11 osób, które spędziły z zablokowanym przez śnieg autobusie 16 godzin. Port lotniczy w stolicy kraju, Podgoricy i lotnisko w Tivacie na wybrzeżu Adriatyku są zamknięte. Sparaliżowany jest też ruch kolejowy.
W Serbii stan wyjątkowy ogłoszono w 27 miejscowościach - drogi ze śniegu czyści wojsko i policja.PAP, arb