Z doniesień władz wynika, że ofiary śmiertelne odnotowano w prowincji Negros Oriental, w południowo-wschodniej części wyspy Negros. Tam też doszło do największych zniszczeń. Wstrząsy wywołały osunięcie ziemi w górskiej wiosce, w okolicy 180-tysięcznego miasta Guihulngan. Zniszczonych zostało około 30 budynków, a co najmniej 40 mieszkańców uznano za zaginionych - poinformował burmistrz Ernesto Reyes. Według niego potwierdzono tam śmierć co najmniej 10 osób, w tym uczniów szkoły pomaturalnej i szkoły podstawowej; ok. 100 osób jest rannych.
Kolejne osuwisko powstało w okolicy miasta La Libertad w tej samej prowincji; pewna liczba ludzi jest tam uwięziona pod gruzami - przekazała policja. Obrona cywilna poinformowała także o dziecku, które zginęło w mieście Tayasan, przygniecione betonowym ogrodzeniem. Kolejne dziecko zmarło po zawaleniu ściany kaplicy w czasie pogrzebu w mieście Jimalalud. Filipińscy sejsmolodzy na krótko wydali ostrzeżenie przed tsunami na centralnych wyspach archipelagu. Z plaży w La Libertad morze porwało kilka bambusowych domków, ale nie ma doniesień o poszkodowanych.
Po trzęsieniu nastąpiło około 40 wstrząsów wtórnych. Zawieszono pracę rządowych instytucji i zajęcia w szkołach. Są przerwy w dostawie elektryczności, zakłócona jest także łączność telefoniczna. W prowincji Negros Oriental uszkodzonych zostało w sumie dziewięć mostów, ale cztery z nich już wcześniej były wyłączone z użytku. Najgorsze szkody są w północnej, górskiej części prowincji. Według szefa Biura Obrony Cywilnej Benita Ramosa, turyści na wyspie Cebu przebywają głównie na jej wybrzeżu zachodnim, a do trzęsienia ziemi doszło po jej wschodniej stronie.
Filipiny leżą w tzw. pierścieniu ognia, strefie częstych trzęsień ziemi i aktywności wulkanicznej na Pacyfiku. W 1990 roku na filipińskiej wyspie Luzon w wyniku trzęsienia ziemi o sile 7,7 zginęło prawie 2 tys. ludzi.pap, ps