50 procent Amerykanów aprobuje sposób sprawowania urzędu przez Obamę, a 46 procent wystawia mu negatywną ocenę. Są to najlepsze notowania od maja 2011 r., kiedy poparcie dla prezydenta wzrosło powyżej 50 procent po likwidacji przez komandosów amerykańskich Osamy bin Ladena. Społeczeństwo amerykańskie jest jednak równo podzielone w opinii, czy Obama zasługuje na drugą kadencję - 49 procent uważa, że tak, ale taki sam odsetek jest przeciwnego zdania.
Podobnie podzieleni w ocenie prezydenta są niezależni wyborcy, których preferencje zwykle uchodzą za decydujące o zwycięstwie w wyborach. 47 procent niezależnych dobrze ocenia Obamę, a 50 procent wystawia mu notę negatywną. Jest to jednak wyraźny postęp w porównaniu z jesienią 2011 r., kiedy tylko 34 procent niezależnych oceniało go przychylnie.
Obama cieszy się większym zaufaniem niż Romney w takich sprawach jak ochrona klasy średniej - 56 procent ufa raczej jemu niż politykowi Partii Republikańskiej, którego wybiera 37 procent - polityka zagraniczna, walka z terroryzmem, a nawet polityka podatkowa. Romney'owi bardziej niż Obamie Amerykanie ufają w sprawie poprawy stanu gospodarki (politykom ufa odpowiednio 50 procent i 44 procent ankietowanych) i zrównoważenie budżetu (52 procent i 30 procent).
Zdaniem komentatorów, ostatni spadek notowań Romney'a, mimo jego sukcesów w walce o nominację prezydencką w Partii Republikańskiej, wiąże się z krytyczną oceną jego wystąpień i całej kampanii republikańskich kandydatów w prawyborach, pełnej wzajemnych ataków personalnych.
PAP, arb