Federalne Biuro Śledcze prowadziło rozmowy z przyjaciółmi, sąsiadami i byłymi współpracownikami Jobsa, a także osobami z jego rodziny i z samym współtwórcą Apple'a. Raport FBI zawiera informacje na temat przygód Jobsa z narkotykami (według EFE, był to haszysz i LSD) oraz opinie i "niepokoje", że ówczesny szef firmy NeXT zaniedbuje swoją córkę ze związku z licealną sympatią.
W liceum nie był orłem
Biuro zauważyło, że geniusz biznesu był człowiekiem, którego talenty rozkwitły późno i odnotowało nawet lichą średnią ocen Jobsa z liceum. Rozmówcy agentów FBI zazwyczaj podzielali opinię, że Jobs był typem silnego lidera w biznesie i gdyby został mianowany członkiem rady ds. eksportu, zapewne odniósłby sukces. "Rekomendowali go na stanowisko wymagające zaufania i odpowiedzialności" - napisali agenci Biura o swoich rozmówcach, którzy potwierdzali jednak opinie o trudnym stylu bycia Jobsa, upartym charakterze opisane w biografii pióra Waltera Isaacsona.
"Gotów przekręcać fakty"
Wiele osób kwestionowało uczciwość Jobsa i podkreślało, że jest skłonny zniekształcać rzeczywistość i przekręcać fakty, by zrealizować swoje cele - wynika z raportów Biura. W akapicie, który FBI ocenzurowało przed udostępnieniem go mediom można przeczytać, że Jobs to "podstępny człowiek, który nie jest całkowicie szczery". "Zdaniem [...] Uczciwość i prawość nie są wymaganymi cechami na tym stanowisku" - brzmi fragment raportu.
Z raportu wynika również, że w 1985 roku, by wyłudzić okup w wysokości miliona dolarów zagrożono Jobsowi odpaleniem kilku ładunków wybuchowych w jego domu i siedzibie Apple. Obydwa miejsca zostały przeszukane i bomb nie znaleziono. Agencja EFE pisze, że ostatecznie szantażysta został wytropiony i zatrzymany w okolicach San Francisco, ale według "WP" śledztwo zostało po prostu zamknięte.
Skryty szef, skryta firma
Steve Jobs i jego firma słynęli ze skrytości. Agenci FBI skarżyli się na trudny dostęp do szefa Apple i sekretarki, które kazały im czekać trzy tygodnie na spotkanie z Jobsem.
Steve Jobs zmarł na raka 5 października w Kalifornii. Miał 56 lat.
zew, PAP