Polacy wyłapują odpowiedzialnych za zamach
Polscy żołnierze zatrzymali ich w nocy z 8 na 9 lutego. Zatrzymanie było efektem wspólnej pracy żołnierzy Służby Wywiadu Wojskowego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego, prowadzonej metodami operacyjnymi i analitycznymi w kraju oraz w Afganistanie - oświadczył rzecznik MON Jacek Sońta.
Wcześniej zatrzymano lub zabito pięciu podejrzanych o zamach. Pierwszych podejrzanych zatrzymano tuż po zamachu, a w połowie stycznia w trakcie operacji ISAF zginął zastępca przypuszczalnego zleceniodawcy zamachu, który pod jego nieobecność koordynował działania rebeliantów w rejonie Ghazni i Rawza.
Wśród podejrzanych - komendanci
Wśród osób zatrzymanych i podejrzewanych o udział w zamachu znajdują się komendanci wyższego i średniego szczebla, działający na terenie miasta i dystryktu Ghazni i współpracujący ze sobą przy akcjach przeciw wojskom koalicji i afgańskim siłom bezpieczeństwa. 10 stycznia MON poinformowało, że mężczyznę podejrzewanego o związek z atakiem na polskich żołnierzy afgańskie i amerykańskie siły specjalne zatrzymały w pobliżu granicy z Pakistanem.
Priorytet dla PKW
Od ataku na konwój, w którym zginęło pięciu Polaków, schwytanie sprawców stało się priorytetem dla PKW. Przeprowadzono wiele operacji wywiadowczych i rozpoznawczych połączonych z działaniami sił specjalnych. 21 grudnia w miejscowości Rawza w północnej części prowincji Ghazni zginęło pięciu polskich żołnierzy. Pod pojazdem, którym jechali w konwoju zespołu odbudowy prowincji (PRT), eksplodował silny ładunek wybuchowy. Na miejscu zginęli mł. chor. Piotr Ciesielski oraz sierżanci Łukasz Krawiec, Marcin Szczurowski, Marek Tomala i Krystian Banach z 20. Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc.
zew, PAP