Wielka sala już czeka
Zdaniem prasy, pewne jest, że swoją decyzję prezydent ogłosi przed 19 lutego. Wtedy właśnie w Marsylii ma się odbyć pierwszy wielki wiec wyborczy Sarkozy'ego. Radio Europe 1 podało, że sztab wyborczy prezydenta zarezerwował już dawno wielką salę kongresową w tej śródziemnomorskiej metropolii. Organizatorzy liczą, że w masowym wiecu weźmie udział co najmniej 10 tys. osób - przede wszystkim działaczy i sympatyków rządzącej centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego(UMP). Zwraca się uwagę, że na pierwszy mityng sztab prezydenta wybrał Marsylię, gdyż jest to jedyne z dużych miast francuskich, rządzonych przez UMP. Ponadto Sarkozy ma nadzieję odebrać głosy skrajnie prawicowemu Frontowi Narodowemu swojej konkurentki Marine Le Pen, która w Marsylii cieszy się dużym poparciem.
Media nad Sekwaną podkreślają, że Sarkozy przyspieszył o około trzy tygodnie swój pierwotny kalendarz wyborczy. Początkowo zamierzał złożyć swoją deklarację w ostatniej chwili przed dopuszczalnym terminem zgłaszania startu w wyborach prezydenckich - 16 marca. Tak późny start kampanii tłumaczono tym, że prezydent chciał się pokazać Francuzom jako mąż stanu, dbający przede wszystkim o interesy państwa, a nie - jako polityk, walczący o kolejną kadencję. Jednak w obliczu zniecierpliwienia w szeregach UMP i dynamicznej kampanii konkurenta francuskiego prezydenta, socjalisty Francoisa Hollande'a, Sarkozy postanowił wkroczyć już teraz w kampanię wyborczą.
Hollande faworytem
Sondaże wskazują obecnie, że faworytem wiosennych wyborów prezydenckich pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - prezydent Sarkozy. Według badania ośrodka Ipsos-Logica z początku lutego, socjalista mógłby liczyć na 32 proc. głosów, a szef państwa - na 25 proc. To samo badanie mówi, że gdyby owa para spotkała się w drugiej turze - to wygrałby zdecydowanie Hollande z 59 proc. poparcia przy 41 proc. głosów dla Sarkozy'ego. Za dwójką faworytów plasują się: szefowa Frontu Narodowego, Marine Le Pen - 16 proc. i centrysta Francois Bayrou, przywódca Ruchu Demokratycznego - 13 proc.
PAP, arb