Na okręcie znajdowało się 16 rakiet
"Kommiersant-Włast" zwraca uwagę, że po pożarze okręt nie pozostał w doku, lecz w pierwszych dniach stycznia w pośpiechu przemieszczono go najpierw do zatoki Okolnaja, a później do zatoki Jagielnaja, na miejsce stałego bazowania. Zdaniem pisma, jedynym uzasadnieniem takiego działania była konieczność wyładowania z Jekaterynburga rakiet i torped. "Kommiersant-Włast" podaje, że 29 grudnia na okręcie znajdowało się 16 międzykontynentalnych rakiet balistycznych Siniewa. Na każdej z nich zwykle zamontowane są cztery głowice atomowe. Były tam też torpedy, z których jedna-dwie również mogły być uzbrojone w głowice nuklearne, i dwa reaktory jądrowe o mocy 90 MW każdy.Wybuch spowodowałby ogromne zniszczenia
Cytowani przez pismo eksperci oceniają, że w razie eksplozji rakiet na okręcie nastąpiłyby ogromne zniszczenia. W efekcie w strefie pożaru mógłby się znaleźć przedział reaktorowy. Wysokie temperatury i fala uderzeniowa mogłyby uszkodzić aktywne strefy reaktorów. W rezultacie kilka ton substancji radioaktywnych dostałoby się do środowiska. Taki rozwój wydarzeń stworzyłyby zagrożenie nie tylko dla mieszkańców Rosłakowa, ale także sąsiednich - Murmańska i Siewieromorska. Ewakuacja prawie 400 tys. osób z Półwyspu Kolskiego w warunkach zimy polarnej jest zadaniem praktycznie niewykonalnym - konstatuje "Kommiersant-Włast", dodając, że w wybuchu mogłyby zginąć dziesiątki ludzi.
20 godzin akcji ratunkowej
Akcja gaśnicza na Jekaterynburgu trwała ponad 20 godzin. Ogień pojawił się najpierw na drewnianym rusztowaniu, a potem objął gumowe pokrycie kadłuba okrętu, chroniące go przed sygnałami akustycznymi, wysyłanymi przez hydrolokatory. W ramach tłumienia pożaru okręt częściowo zanurzono w doku oraz polewano go wodą z holowników i śmigłowców. Władze zapewniały, że przed rozpoczęciem remontu z Jekaterynburga wyładowano stanowiące jego główne uzbrojenie balistyczne pociski rakietowe z głowicami jądrowymi. Przekazały także, iż nie doszło do żadnej emisji substancji radioaktywnych, a znajdujący się wewnątrz okrętu członkowie załogi nadzorowali stan jego obu reaktorów, które zostały wyłączone.
Wprowadzony do służby w 1986 roku Jekaterynburg (inaczej K-84) należy do typu 667BDRM Delfin (oznaczenie zachodnie Delta IV). Wicepremier Dmitrij Rogozin zapowiedział, że okręt zostanie wyremontowany i wróci do służby w 2014 roku.
eb, pap