Zgodnie z porozumieniem, wspólny system obrony przeciwlotniczej będzie zaopatrywany na podstawie wspólnej polityki sprzętowej. Niezależny portal Telegraf.by informował wcześniej, że w ramach tworzenia wspólnej obrony przeciwlotniczej Białoruś zamówiła u Rosji nowe systemy S-400 Triumf. Opozycyjny w poglądach portal AFN widzi w zatwierdzonym porozumieniu zrzeczenie się przez Białoruś kolejnej części suwerenności i jednego z najważniejszych atutów w polityce zagranicznej - w zamian za 500 mln dolarów kredytu, o którym poinformowano w poniedziałek.
"Więcej minusów niż plusów"
„Z praktycznego punktu widzenia dokument ma znacznie więcej plusów niż minusów. Owszem, zagrożenie powietrzne ze strony Polski, Litwy czy Ukrainy dziś wydaje się nie do pomyślenia. A jeśli już zapewniać ochronę granicy, w tym powietrznej, jako atrybut niepodległego państwa, to przecież nie eurocopterami Państwowego Komitetu Granicznego. Własnego lotnictwa wojskowego w kraju prawie już nie ma, a to, co lata, grozi w dowolnym momencie kolejną katastrofą, jakich było w ciągu ostatnich 3 lat niemało" – pisze AFN.
"Rosyjskie myśliwce będą irytować polskie wojsko"
Według portalu, podpisane porozumienie pozbawi jednak Białoruś jednego z głównym atutów w targach z Rosją – Mińsk nie będzie już mógł twierdzić, że broni zachodnich rubieży ZBiR. „Częściową rekompensatę utraty takiego atutu może stanowić moralna satysfakcja, że rosyjskie myśliwce będą nierzadko irytować polskie wojsko, wygodnie funkcjonujące pod parasolem NATO" – czytamy. Jak zauważa portal, zatwierdzenie porozumienia zbiegło się niemal co do godziny z przyjazdem do Mińska szefa rosyjskiego Wnieszekonombanku Władimira Dmitrijewa, który zgodził się przyznać Białorusi kredyt wysokości 500 mln dol. na budowę białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu w obwodzie grodzieńskim.
„Moskwa opanowała skuteczna formę wpływania na Łukaszenkę. Rano żąda od niego integracyjnych ustępstw, a wieczorem udziela związkowych kredytów. Problem w tym, że ustępować już prawie nie ma z czego, a pieniędzy potrzeba coraz więcej" – konkluduje AFN.
zew, PAP