Chiny: mnich się podpalił, a potem go pobili

Chiny: mnich się podpalił, a potem go pobili

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mnisi dokonujący samopodpaleń to - według Pekinu - terroryści (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Kolejny mnich tybetański podpalił się w zachodnich Chinach na znak protestu przeciwko polityce władz w Pekinie wobec Tybetu. Po ugaszeniu płomieni przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa mnich został dotkliwie pobity, a następnie zabrany w nieznane miejsce. Jego los jest nieznany.
19-letni Lobsang Gyatso z klasztoru Kirti w prowincji Syczuan w prefekturze Aba miał podpalić się 13 lutego. Dwaj Tybetańczycy, którzy usiłowali mu pomóc, zostali również dotkliwie pobici przez policję.

Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w  tybetańskich rejonach Syczuanu. Tymczasem chiński MSZ nazywa ludzi, którzy dokonują samopodpaleń, terrorystami i obwinia krytykującego je dalajlamę o nawoływanie do separatyzmu.

PAP, arb