W sondażu, zrealizowanym we współpracy z brytyjskim uniwersytetem w Oksfordzie, wzięło udział 2100 rodzin z różnych regionów Libii. Ponad 21 proc. uczestników badania jako wzór do naśladowania wskazało Zjednoczone Emiraty Arabskie, ponad 8 proc. - Katar, a prawie 5 proc. - USA. Zdaniem większości ankietowanych priorytetem w ciągu najbliższego roku powinna być "walka z przestępczością i chaosem", a także odbudowa kraju po niedawnym konflikcie. Według przedstawiciela uniwersytetu w Bengazi Fathiego al-Madżbariego sondaż odzwierciedla opinię "milczącej większości" Libijczyków, a nie polityków i osób wykształconych.
Tymczasem w Bengazi w nocy ze środy na czwartek dziesiątki osób wzięły udział w marszu, upamiętniającym pierwsze protesty, które zapoczątkowały rewolucję. Bliscy ofiar masakry w więzieniu Abu Salim zapalili pochodnię w kolorach nowej flagi libijskiej i przeszli głównymi ulicami Bengazi, drugiego co do wielkości miasta Libii. - Krew męczenników nie została przelana na marne - skandowali.
15 lutego 2011 r. spontaniczna demonstracja odbyła się przed siedzibą policji w Bengazi, gdzie przetrzymywany był obrońca rodzin więźniów, którzy zostali zabici w Abu Salim, Fathi Terbel. Protesty następnie rozprzestrzeniły się na cały kraj i wkrótce przerodziły się w konflikt zbrojny, w wyniku którego 20 października 2011 r. zabity został Kadafi. Oficjalną datą rozpoczęcia rewolucji jest 17 lutego. Na piątek nie są jednak planowane państwowe obchody - pisze AFP.
W wyniku masakry w więzieniu Abu Salim w Trypolisie według obrońców praw człowieka zabitych zostało w ciągu jednego dnia ok. 1200 osób, głównie opozycjonistów lub przeciwników reżimu, którzy domagali się lepszych warunków w zakładzie karnym. Ofiary zostały zastrzelone i pochowane w zbiorowych grobach, a rodziny zostały poinformowane o ich śmierci dopiero w 2009 r.pap, ps