Asad zasypał Hims pociskami. "To niewiarygodne"

Asad zasypał Hims pociskami. "To niewiarygodne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na Hims od kilku dni nieustannie spadają pociski i bomby (fot. EPA/SANA/PAP) 
Syryjskie siły rządowe prowadzą 17 lutego najostrzejszy od 14 dni ostrzał zbuntowanego miasta Hims, położonego na zachodzie Syrii - poinformował z miejsca zdarzeń działacz praw człowieka Hadi Abdallah. - To niewiarygodne. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyliśmy - powiedział agencji AFP Abdallah, który jest członkiem Generalnej Komisji ds. Rewolucji Syryjskiej.

- Średnio spadają cztery pociski rakietowe na minutę -  relacjonował Abdallah. Dodał, że celem ataku są cztery dzielnice, kontrolowane przez zbrojną opozycję. Według aktywisty nad miastem krążą samoloty wojskowe i  rozpoznawcze. Hims, trzecie co do wielkości miasto kraju, jest w ostatnich dniach obiektem zmasowanych ataków sił rządowych. 3 lutego armia rozpoczęła ofensywę na miasto, w  której wyniku zginęło kilkaset osób. Wojsko ostrzeliwuje z wyrzutni rakietowych i moździerzy dzielnice kontrolowane przez zbrojną opozycję.

Według sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna "jest prawie pewne", że reżim prezydenta Baszara el-Asada popełnia w Hims zbrodnie przeciw ludzkości. - Dochodzi do masowego ostrzału całych dzielnic. Szpitale są wykorzystywane jako ośrodki tortur. Nawet dziesięcioletnie dzieci są więzione i wykorzystywane. Jest prawie pewne, że to, co widzimy, to zbrodnie przeciw ludzkości - ocenił sekretarz generalny ONZ.

16 lutego Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych zdecydowaną większością głosów uchwaliło rezolucję, potępiającą syryjskie władze i domagającą się natychmiastowego wstrzymania aktów przemocy oraz uruchomienia procesu demokratyzacji. Rezolucja ma charakter deklaratywny i nie wprowadza żadnych sankcji.

W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął 7 tys. ofiar. Władze syryjskie tłumaczą, że stawiają opór ponieważ kraj chcą podzielić terroryści. Rząd oskarża zbuntowaną ludność i wspierających ją żołnierzy, którzy obrócili broń przeciwko prezydentowi, o posiadanie wielkiego arsenału, w tym granatów izraelskiej produkcji, artylerii przeciwlotniczej i broni automatyczną.

PAP, arb