Jeśli nie Putin to nacjonaliści?

Jeśli nie Putin to nacjonaliści?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie dla wszystki Rosjan Putin jest wielki - przeciwnikami premiera Rosji są m.in. lewacy i nacjonaliści (fot. EPA/IGOR KOVALENKO/PAP) 
Rosyjscy nacjonaliści i ksenofobi w ostatnich miesiącach przyłączają się do protestów przeciwników Władimira Putina - pisze w swoim raporcie rosyjska organizacja pozarządowa Centrum Informacyjno-Analityczne SOWA, specjalizujące się w badaniu ksenofobii. Według niezależnego Centrum Analitycznego Jurija Lewady 58 procent Rosjan twierdzi, że przemawia do nich hasło "Rosja dla Rosjan".
"Aby nie utrzymywać swego marginalnego statusu, nacjonaliści wchodzą do polityki, przyłączając się do manifestacji" - napisała Natalia Judina, jedna z autorek raportu. "Nacjonaliści stali się integralną częścią manifestacji" antyputinowskich - dodała.

Od grudnia w Moskwie i innych miastach Rosji manifestacje opozycji gromadzą różnego rodzaju "koalicje" - w tym m.in. liberałów, skrajną lewicę, ruchy nacjonalistyczne. Nowy sojusz polityczny pod hasłami liberalizacji politycznej i  nacjonalizmu wrogiego wobec reżimu widać zwłaszcza na przykładzie jednego z organizatorów protestów, charyzmatycznego Aleksieja Nawalnego, znanego opozycyjnego adwokata walczącego o przejrzystość w biznesie i  blogera. 35-letni Nawalny był jednym z przywódców wystąpień w Moskwie przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia, za co został skazany na 15 dni aresztu, a wcześniej, 4 listopada, w Dniu Jedności Narodowej uczestniczył w wielkim marszu nacjonalistów w  stolicy Rosji.

PAP, arb