Bouvier mówi, że ma nogę złamaną w dwóch miejscach, że okazano jej jakąś pomoc medyczną, lecz teraz wymaga jak najszybciej operacji. Daniels powiedział, że "Syryjczycy przewieźli ich nieco dalej od szpitala, który jest bombardowany". Wyjaśnił też, że "jest bardzo ciężko i niebezpiecznie" kontaktować się ze światem zewnętrznym.
"Sądzimy, że władze francuskie zdołają nam pomóc najszybciej jak można, bo jest ciężko, nie ma prądu, jest niewiele do jedzenia, a bomby nie przestają wybuchać", co, jak piszą agencje, było słychać dwukrotnie podczas nagrania.
Na wideo nie było brytyjskiego fotografa Paula Conroya, który, tak jak Bouvier, w środę został ranny. Według niepotwierdzonych danych miał wyjechać z Hims i opuścić Syrię, by uzyskać pomoc lekarską.
pap, ps