Wiele państw UE wycofało swych ambasadorów z Damaszku. Zdaniem szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, "placówka UE powinna działać, dopóki pozwalają na to warunki bezpieczeństwa". Przedstawicielstwo UE - argumentowała - pozwala na utrzymywanie kontaktu z opozycją. Decyzja w sprawie zamrożenia aktywów syryjskiego banku centralnego, na wzór podjętej niedawno decyzji UE wobec banku centralnego Iranu, ma być wdrożona w taki sposób, by umożliwić dalszy handel żywnością czy lekami i nie szkodzić syryjskiemu społeczeństwu.
Z powodu sprzeciwu Grecji porzucono inną, rozważaną wcześniej i potencjalnie uciążliwą sankcję, a mianowicie zakaz importu fosforanu. UE kupuje aż 40 proc. produkcji fosforanu w Syrii, a Grecja nie wyraziła zgody, gdyż jest znacznym jego importerem. Na dotychczasową listę, obejmującą ponad 150 osób, firm i organizacji z Syrii objętych unijnym zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów, dopisanych ma być siedmiu ministrów odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka.
Od blisko roku w Syrii trwają inspirowane arabską wiosną protesty opozycji przeciw rządom prezydenta Asada. ONZ szacuje, że w wyniku brutalnego dławienia tych wystąpień przez siły rządowe życie straciło kilka tysięcy osób, w tym ponad 500 dzieci.
zew, PAP