Dochodzenie prowadzone z przyczyn politycznych przeciwko liderom opozycji, w tym Łucence i byłej premier Julii Tymoszenko, budzi poważne wątpliwości co do przestrzegania przez Ukrainę zasad demokracji - oświadczyła Nuland. Łucenko został skazany w poniedziałek na cztery lata więzienia, gdyż uznano go za winnego sprzeniewierzenia funduszy państwowych i nadużycia władzy. Jego sympatycy nazwali proces motywowanym względami politycznymi. Jego była szefowa Julia Tymoszenko odbywa karę siedmiu lat więzienia za przekroczenie kompetencji, gdy stojąc na czele rządu zgodziła się w 2009 r. na zawarcie niekorzystnych dla Ukrainy umów gazowych z Rosją.
Skazanie byłej premier wywołało krytykę na Zachodzie. Unia Europejska uznała, że wyrok był motywowany politycznie, w związku z czym w grudniu Bruksela nie parafowała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.
UE skrytykowała też skazanie Łucenki. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele wyrazili rozczarowanie faktem jego skazania. Ich zdaniem ten wyrok potwierdza, że na Ukrainie kontynuuje się procesy, które nie szanują międzynarodowych standardów przejrzystości, uczciwości i niezależności. Zapowiedzieli, że UE będzie uważnie śledzić rozwój sytuacji na Ukranie, w tym kwestię odwołania Łucenki i rewizji procesu Tymoszenko.pap, ps