Tablice z twarzą Putina i podpisem "Stabilna Rosja - Stabilna Ukraina" ustawiła organizacja "Słowiańska Gwardia". Jej szef Wołodymyr Rohow wyjaśnił, że Zaporoże wiele zawdzięcza obecnemu szefowi rosyjskiego rządu. - Doprowadził on do podniesienia statusu Zaporoża, składając tu wizytę w 2003 r., a stabilność Ukrainy naprawdę zależy od stabilności Rosji - przekonywał dziennikarzy.
Skrajne reakcje
Rohow przyznał, że inicjatywa jego organizacji wywołuje u mieszkańców miasta skrajne reakcje. - Z jednej strony ludzie dzwonią i mówią nam, że jesteśmy zuchami; są to przeważnie mieszkający w Zaporożu obywatele Rosji. Z drugiej strony spotykamy się z negatywnym odzewem: dostajemy nieprzyjemne telefony i SMS-y z zapowiedzią obrzucenia tych billboardów nieczystościami - powiedział szef "Słowiańskiej Gwardii".
Protestów przeciwko tablicom z Putinem nie wykluczyła działająca w Zaporożu ukraińska nacjonalistyczna partia "Swoboda". Przewodniczący Witalij Podłobnikow ocenił, że billboardy są prowokacją wymierzoną w ukraińską państwowość. - Napisano na nich, że stabilna Rosja oznacza stabilną Ukrainę, a ja pytam organizatorów tej akcji, jaką stabilną Ukrainę popierają. Czy pasuje im stabilizacja z wynoszącą 400 dolarów (za 1000 m sześc.) ceną rosyjskiego gazu dla Ukrainy? Czy podoba im się, kiedy zamykane są ukraińskie zakłady serowarskie? - pytał Podłobnikow, przypominając o wydanym niedawno przez Rosję zakazie importu sera, wyrabianego przez siedmiu ukraińskich producentów.
Ukraińcy wybierają Putina
W Kijowie opublikowano wyniki badań opinii publicznej, w których 30 procent ukraińskich respondentów zadeklarowało, że gdyby byli obywatelami Rosji, poparliby w niedzielnych wyborach prezydenckich właśnie Putina.eb, pap