Wielki Chiński Firewall, blokujący dostęp chińskich internautów do Facebooka, Youtube'a i Twittera nie działał przez kilkanaście godzin. - Dziś użyłem pierwszy raz Facebooka - mówiła agencji Reuters Zhang Wenjin, 23-letnia studentka prestiżowego szanghajskiego uniwersytetu Jiao Tong. "Nagle mogę wejść na Youtube! Nie trzeba łamać firewalla!" - cieszył się internauta Arvin Xie.
Wielki Chiński Firewall to zabezpieczenie wprowadzone przez chińskie władze, które blokuje dostęp internautów do treści uważanych przez Pekin za zagrożenie dla stabilności kraju. Internetowa zapora blokuje m.in. dostęp do popularnych serwisów społecznościowych takich jak Facebook, YouTube czy Twitter - które np. w krajach arabskich były wykorzystywane przez opozycjonistów do organizowania ruchów protestu przeciwko lokalnym reżimom. Chińczycy nie mogą też wchodzić na strony z informacjami o organizacji Falun Gong, protestach na placu Tiananmen z 1989 roku oraz na strony poświęcone Dalajlamie, Tybetowi, a także strony zawierające treści pornograficzne.
Nie wiadomo jaka była przyczyna awarii Wielkiego Chińskiego Firewalla, która została usunięta po kilkunastu godzinach. Obecnie niewygodne dla chińskich władz strony znów są zablokowane.
"Gazeta Wyborcza", arb