"Poprzednicy Orbana nakręcili negatywne trendy"
- Pozostanę zwolennikiem tego, aby sankcje nie były fikcją. Jeśli na coś się umawiamy, na pewną dyscyplinę finansową, to to powinno być faktem. Ale trzeba będzie skłonić dziś i jutro wszystkich do zastanowienia się, czy te propozycje nie są za ostre wobec Węgier, bo z drugiej strony widzimy, ile wysiłku rząd Viktora Orbana i Węgry wykonały, by zejść z deficytem - powiedział premier Donald Tusk. Przyznał, że do działań dotyczących redukcji deficytu na Węgrzech można mieć zastrzeżenia, ale to "poprzednicy Orbana trochę nakręcili te negatywne trendy".
- Więc jeśli widzimy po kimś, że naprawdę robi rzeczy, których oczekujemy, i nie przynosi to wystarczającego efektu, to warto może miarkować karę, ale w ramach reguł, które ustaliliśmy. Nie może być odstępstwa, bo znowu będzie Grecja i znowu się wszytko wywróci - zastrzegł. - My Orbanowi trochę pomożemy, żeby nie było za ostro, ale on też powinien wykazać trochę energii by zbić deficyt - zastrzegł Tusk.
Czesi pomogą Węgrom?
Wcześniej wsparcie dla Węgier wyraził także premier Czech. Budapeszt ocenił propozycję KE jako "nieuczciwą". W oświadczeniu rzecznik rządu napisał, że "deficyt budżetowy Węgier był, po raz pierwszy od kiedy Węgry wstąpiły do UE w 2004 roku, poniżej 3 proc. w 2011 roku i pozostanie taki również w tym roku, co sprawia, że kraj ma ósmy z najniższych deficytów w UE".
KE już w styczniu zagroziła, że może Węgrom zamrozić dostęp do funduszy spójności. Co prawda węgierski deficyt ma wynieść - według ostatnich dostępnych prognoz KE - 3,6 proc. PKB w 2011 roku oraz 2,8 proc. PKB w 2012 roku, ale KE prognozuje, że w następnym roku ma znowu przekroczyć dozwolony limit i osiągnie 3,7 proc. PKB. Węgrom, jak ocenia KE, udało się obniżyć deficyt nie dzięki reformom, ale jednorazowym decyzjom, a zwłaszcza przeniesieniu środków z prywatnych funduszy emerytalnych do państwowego funduszu. - Bez tego deficyt osiągnąłby 6 proc. PKB w 2011 roku - oceniła KE w styczniu.
Węgry nie dostaną funduszy
Ministrowie finansów państw unijnych 24 stycznia zgodzili się formalnie z analizą KE i też uznali za niewystarczające działania Węgier w sprawie trwałego ograniczenia deficytu budżetowego. Rada uznała, że choć formalnie Węgry spełniły cel redukcji w 2011 r., wyznaczony w otwartej w 2009 r. procedurze nadmiernego deficytu, "nie osiągnęły tego drogą strukturalnych i trwałych" reform. W budżecie UE na lata 2007-2013 dla Węgier przewidziano w ramach polityki spójności 8,6 mld euro. W 2013 roku Węgry powinny dostać z tej puli 1,7 mld euro.
Zawieszenie przekazania Węgrom środków spójności w ramach procedury nadmiernego deficytu byłoby precedensem w UE. Zezwala na to nigdy jeszcze niewykorzystany zapis rozporządzenia UE ws. Funduszu Spójności - funduszu, z którego korzystają tylko najbiedniejsze państwa UE (z PKB niższym niż 90 proc. średniej unijnej) na realizację wielkich projektów infrastrukturalnych i w ochronie środowiska o ponadregionalnym charakterze.
ja, PAP