Samochód - podobny do zauważanych poprzednio w miejscach ataków (których markę jednak określano dotąd jako chevrolet astro) - miał drabinę przymocowaną na dachu oraz tymczasowe numery rejestracyjne stanu Wirginia. Nie miał wymaganych nalepek z poświadczeniem kontroli technicznej.
Policja poinformowała również, że w innym miejscu aresztowano drugiego mężczyznę, którego - jak zgodnie donoszą media (choć władze tego oficjalnie nie potwierdzają) - także podejrzewa się, że może być tajemniczym snajperem-psychopatą.
Obaj są obecnie przesłuchiwani w areszcie w hrabstwie Henrico w okolicy Richmond.
Richmond znajduje się kilkanaście kilometrów na południe od miejsca ostatniego ataku snajpera. W sobotę wieczorem ciężko postrzelił on 37-letniego mężczyznę, wychodzącego z restauracji na parking w miejscowości Ashland. Pocisk wystrzelony z pobliskich zarośli trafił go w brzuch.
Ofiara, której nazwiska władze na razie nie ujawniają, znajduje się w szpitalu w stanie krytycznym, ale lekarze dają jej coraz więcej szans na przeżycie. Mężczyzna przeszedł już dwie operacje, w czasie których wycięto mu część trzustki i śledzionę. Lekarzom udało się wydobyć z ciała kulę.
Tymczasem policja stara się nawiązać kontakt z osobnikiem, który - jak się podejrzewa - może być poszukiwanym snajperem (lub jednym z dwóch). Po ataku w sobotę zostawił on wiadomość dla policji, znalezioną w zaroślach, z których oddano strzał. Był w niej podany numer telefonu.
W niedzielę prowadzący śledztwo Charles Moose, szef policji hrabstwa Montgomery w stanie Maryland (gdzie doszło do pierwszych ataków), odczytał przed kamerami telewizyjnymi nieco zagadkowy komunikat skierowany do autora wiadomości: "Dałeś nam numer telefonu. Chcemy z tobą rozmawiać. Zadzwoń pod numer, który nam podałeś".
Policja twierdzi, że oświadczenie Moose'a "powinno być całkowicie zrozumiałe" dla osoby, która wysłała wiadomość. Szef policji z Montgomery odmawia mediom jakichkolwiek wyjaśnień i nie odpowiada na pytania.
W poniedziałek Moose znowu wystąpił przed kamerami i powiedział krótko: "Odpowiemy na wiadomość, którą otrzymaliśmy".
Snajper-psychopata zaatakował już 12 razy, wliczając w to ostatni atak. Dziewięć osób zginęło, trzy zostały ciężko ranne.
Waszyngton żyje w lęku, pod szkołami wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa (jedną z ofiar jest 13-letni chłopiec).
Zwraca się uwagę, że o ile wcześniejszych ataków dokonano na przedmieściach stolicy, ostatnio snajper strzela coraz dalej od miasta, w pobliżu autostrady I-95, głównej arterii komunikacyjnej na wschodnim wybrzeżu USA. Richmond leży około 130 km na południe od Waszyngtonu.
nat, pap