Jednak nie ujawniono szczegółów nowej rezolucji. Wiadomo jedynie, że ważną rolę mają odegrać ONZ-owscy inspektorzy rozbrojeniowi - dopóki nie przedstawią oni raportu na forum RB, nie zostaną podjęte żadne działania wobec Iraku. Dopiero po ogłoszeniu wyników ich inspekcji zapadnie decyzja o ewentualnej akcji wojskowej przeciw reżimowi Saddama Husajna.
Ta dwuetapowa propozycja spodobała się Francji, która do tej pory najgłośniej spośród stałych członków Rady Bezpieczeństwa protestowała przeciw nowej ONZ-owskiej rezolucji. Paryż planował nawet przygotować jej własny projekt; ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu i za bazę do dyskusji będzie traktować amerykańską propozycję. Sceptycznie odniosła się do niej Rosja.
Jak podała rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na opinie anonimowych "ekspertów" w Moskwie, już pobieżne przestudiowanie nowej, "zrewidowanej" rezolucji pozwala sądzić, iż "w zasadniczych kwestiach dokument nie różni się od wcześniejszego amerykańsko- brytyjskiego projektu", który był "nie do przyjęcia zarówno dla Rosji, jak i innych członków ONZ".
Stany Zjednoczone cały czas rezerwują sobie prawo do samodzielnej (lub w koalicji krajów wspierających) akcji militarnej wobec Iraku, nawet jeśli nie zaakceptuje tego Rada Bezpieczeństwa - powiedział rzecznik Departamentu Stanu, Richard Boucher.
em, pap