Rząd w Czechach przygotował projekt nowelizacji ustaw dotyczących płac funkcjonariuszy publicznych, który umożliwi wypłacanie byłemu prezydentowi bardzo wysokiej emerytury.
Z przekazywanych prezydentowi 210 tys. koron ponad 93 tys. stanowić będzie specjalna emerytura, a ponad 116 tys. ryczałt na koszty reprezentacyjne i podobne. Nie podlegająca opodatkowaniu płaca prezydenta Czech wynosi obecnie 167 tys. 400 koron, a ryczałtowy dodatek reprezentacyjny 145 tys. 600 koron.
W sumie Havel zarabia miesięcznie 313 tys. Kc, tj. ok. 43,5 tys. zł. Opuszczając urząd (kadencja kończy się 2 lutego przyszłego roku) otrzyma odprawę w wysokości 837 tys. koron, tj. ponad 116 tys. zł.
Były czeski prezydent - jak przewiduje nowela - otrzyma także dożywotnio (albo na 10 lat, bo ta sprawa nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta) rządową ochronę, samochód z kierowcą, mieszkanie i biuro oraz bezpłatną opiekę zdrowotną. Co więcej: zwolniony zostanie także z płacenia podatku.
Miesięczne wydatki na utrzymanie emerytowanej głowy państwa kosztować będą czeski budżet 667 tys. koron (ok. 92 tys. zł).
Jednoznacznie przeciwko tak wysokiej emeryturze dla eksprezydenta wypowiadają się posłowie opozycyjni: Komunistycznej Partii Czech i Moraw oraz prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS).
"Takiego projektu nie można zaakceptować. Pan Vaclav Havel będzie po prostu zwyczajnym emerytem i będzie otrzymywał emeryturę" - powiedział lider komunistów Miroslav Grebeniczek dodając, że jego partia nie poprze projektu nowelizacji ustaw o płacach funkcjonariuszy publicznych, która umożliwi aż tak wysoką emeryturę dla byłego prezydenta.
Lider ODS Vaclav Klaus, który w wyborach prezydenckich jest jednym z kandydatów i może stać się następcą Havla, także wypowiedział się przeciwko projektowi. "Takie kwoty wydają mi się jednak zbyt wysokie" - podkreślił Klaus.
Także niektórzy z posłów rządzącej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej mają zastrzeżenia co do wysokości emerytury dla byłego prezydenta. Przewodniczący klubu poselskiego socjaldemokratów Milan Urban powiedział, że tak wielka szczodrość nie budzi jego zachwytu.
Jego zdaniem, emerytura dla byłej głowy państwa powinna wynosić mniej więcej tyle, ile wynosi pensja posła, tj. 46,5 tys. koron, czyli ok. 6,5 tys. zł.
Vaclav Havel należy do najbogatszych ludzi w Czechach.
nat, pap