Pasażerowie samolotu linii American Airlines lecącego z Dallas do Chicago usłyszeli przed startem od jednej ze stewardess, że... samolot się rozbije, a wszystkie osoby znajdujące się na jego pokładzie zginą jak pasażerowie samolotów, które zostały zaatakowane przez terrorystów 11 września 2001 roku. Powodem zapowiedzianej katastrofy miało być zadłużenie lotniczej spółki.
W momencie, gdy samolot rozpoczął kołowanie stewardessa poinformowała pasażerów przez interkom, że samolot ma usterkę techniczną i zawróci do lotniskowej bramki. Kiedy inni przedstawiciele personelu pokładowego zaprzeczyli jej słowom kobieta zaczęła przekonywać, że "jeśli samolot się rozbije to nie będzie jej wina", po czym dodała, że American Airlines znajdują się na krawędzi bankructwa, a pasażerowie samolotu zginą podobnie jak ci, którzy znaleźli się na pokładzie maszyn porwanych przez terrorystów 11 września 2001 roku.
Inne stewardessy starały się uspokoić koleżankę, ale ich próby nie przyniosły skutku - kobieta nie chciała usiąść w fotelu i zaczęła szamotać się z personelem pokładowym - w rezultacie dwie pracownice obsługi samolotu zostały lekko ranne. Pilot podjął więc decyzję o wstrzymaniu lotu, a sprawiającą problemy stewardessę wyprowadziła z samolotu policja.
chicagotribune.com, arb