Rosja broni Białorusi: sankcje są niedopuszczalne

Rosja broni Białorusi: sankcje są niedopuszczalne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksandr Łukaszenka(fot. president.gov.by) 
Rządy Rosji, Białorusi i Kazachstanu uznały sankcje gospodarcze wobec Mińska za niedopuszczalne. Ostrzegły też, że kroki takie mogą utrudnić funkcjonowanie Unii Celnej i Wspólnego Obszaru Gospodarczego, struktur integracyjnych utworzonych przez te trzy kraje.
"Posunięcia takie tworzą sztuczne bariery w handlu, przeszkadzają współpracy podmiotów gospodarczych na terytorium Unii Celnej/Wspólnego Obszaru Gospodarczego oraz godzą w prawowite interesy bezpieczeństwa ekonomicznego państw, co może zaszkodzić produktywnemu, wzajemnie korzystnemu współdziałaniu i rozwojowi procesów integracyjnych na kontynencie europejskim" - głosi wspólne oświadczenie rządów trzech państw. Ukazało się ono na stronie internetowej rządu Federacji Rosyjskiej.

"Sankcje zaszkodzą obywatelom"

Rządy FR, Białorusi i Kazachstanu oceniły, że sankcje wobec Mińska będą miały negatywne następstwa, przede wszystkim dla zwykłych obywateli. "Tylko równoprawny, nacechowany szacunkiem dialog będzie sprzyjać uregulowaniu międzynarodowych rozbieżności" - podkreśliły. Trzy rządy oświadczyły, że opowiadają się za odstąpieniem od wszelkich działań szkodzących takiemu dialogowi.

Ubolewanie z powodu zaostrzenia przez Unię Europejską sankcji wobec Białorusi wyraził wcześniej premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. - Wszelkie sankcje są na ogół co najmniej nieefektywne - oświadczył on 29 lutego w Moskwie. - W stosunkach międzynarodowych należy unikać elementów o charakterze siłowym; trzeba przywracać skuteczność prawa międzynarodowego i powrócić do jego fundamentalnych zasad - dodał.

Unijne sankcje dla przedstawicieli reżimu

28 lutego ministrowie ds. europejskich państw Unii Europejskiej formalnie zatwierdzili nowe sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów w stosunku do 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji. Sankcje objęły 19 sędziów i dwóch milicjantów. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i czerpiących z tego zyski.

Sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym Łukaszenki, UE wprowadziła w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich w 2006 roku oraz represjami wobec opozycji na Białorusi. Zamroziła je w okresie ocieplenia stosunków między Brukselą a Mińskiem, ale po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku, rozbiciu opozycyjnej demonstracji w dniu głosowania i wtrąceniu do więzienia jej uczestników, w tym byłych kandydatów opozycji, sankcje wznowiono.

ja, PAP