- Dostałam pozwolenie na ostatnie widzenie w tym miesiącu. Jeszcze potem przyjedzie matka (opozycjonisty). Siarhiej kontynuuje głodówkę, waży tylko 51 kg. Niedobrze, niedobrze... Już wszystkie ruchy ma spowolnione – powiedziała Alena Kawalenka po poniedziałkowym widzeniu z mężem. Siarhiej Kawalenka, który jest działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 r. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z poprzedniego wyroku - z maja 2010 roku. Wówczas sąd skazał go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie w Witebsku zakazanej biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej. Sąd uznał, że Kawalenka naruszył porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa. W sobotę żona opozycjonisty wraz z dwoma synami oraz działaczami kampanii "Europejska Białoruś" i "Mów Prawdę!" przeprowadziła w Witebsku pikietę. Siedmioletni synek Siarhieja Kawalenki trzymał portret ojca z napisem "Mój ojciec umiera za flagę. Dlaczego?".
W czwartek z głodującym Kawalenką spotkał się pastor wspólnoty baptystów Ernest Sabiła, który za czasów sowieckich ponad 10 lat spędził w łagrach za swoje poglądy religijne. Zaczął przytaczać opozycjoniście fragmenty Biblii dotyczące ofiary z życia ludzkiego, aby nakłonić go do zaprzestania głodówki, ten jednak nie dał mu skończyć. - Powiedział, że przerwie głodówkę dopiero, gdy zostanie unieważniony wyrok wobec niego i wróci do rodziny – oznajmił pastor Sabiła, którego zacytował niezależny tygodnik "Nasza Niwa" na swojej stronie internetowej. W środę Kawalenka został przewieziony na badania do szpitala klinicznego w Mińsku, gdzie zaproponowano mu leczenie na miejscu pod warunkiem przerwania głodówki. On jednak odmówił.
Zwolnienia protestującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa, m.in. polskie organizacje pozarządowe działające na rzecz wspierania demokracji na Białorusi.
eb, pap