W czasie ceremonii powitalnej przed Białym Domem Cameron powiedział, że oba kraje "łączy duchowe pokrewieństwo" i przypomniał wspólną walkę z Hitlerem w czasie II wojny światowej.
Obama żartobliwie przypomniał wojnę między USA a Wielką Brytanią w 1812 roku, kiedy wojska brytyjskie spaliły Biały Dom. - Rzeczywiście spaliliście to kompletnie, ale to już przeszłość - powiedział.
"Amerykę i Wielką Brytanię łączy wspólnota wyznawanych wartości"
Prezydent USA dodał, że oba kraje łączy wspólnota wyznawanych wartości. - Wierzymy w godność wszystkich ludzkich istot. Jesteśmy zjednoczeni w popieraniu rozwoju narodów i pomocy dla nich, by wydobywały się z ubóstwa - mówił.
Wizyta premiera Wielkiej Brytanii w USA, rozpoczęta we wtorek wieczorem od wspólnej podróży na mecz koszykówki do Dayton w stanie Ohio, ma rozproszyć wątpliwości co do siły sojuszu amerykańsko-brytyjskiego.
"Antybrytyjski" Obama
Obama uchodzi w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza w rządzących obecnie kręgach konserwatywnych, za "najbardziej antybrytyjskiego" prezydenta USA w ostatnich dekadach.
Do takiej opinii przyczyniło się wiele wypowiedzi i posunięć politycznych prezydenta. Jego administracja poparła np. stanowisko Argentyny w jej sporze z Londynem o Falklandy. Obama powiedział też, że "największym przyjacielem i sojusznikiem" USA w Europie jest Francja. Na początku prezydentury Obama usunął również z Gabinetu Owalnego w Białym Domu popiersie Winstona Churchilla.
Rozmowy o Afganistanie
14 marca rano Barack Obama i David Cameron rozpoczęli rozmowy w Białym Domu. Ich tematyka obraca się wokół wojny w Afganistanie, sytuacji w Syrii i konfliktu z Iranem na tle nuklearnych ambicji tego kraju.
is, PAP