Projekt budżetu został odrzucony przewagą zaledwie jednego głosu. Socjaldemokratyczna premier landu Hannelore Kraft liczyła na poparcie budżetu przez liberalną partię FDP i Lewicę, które w parlamencie Nadrenii Północnej-Westfalii są w opozycji. Jednak rząd nie zdołał rozwiać zastrzeżeń obu frakcji do czasu głosowania.
Przedterminowe wybory odbędą się prawdopodobnie 6 albo 13 maja. Sytuacja w 18-milionowym landzie Niemiec może spowodować też zawirowania w rządzącej krajem chadecko-liberalnej koalicji pod kierownictwem kanclerz Angeli Merkel. Federalny minister środowiska chadek Norbert Roettgen już zapowiedział, że zamierza wystartować w wyborach regionalnych jako czołowy kandydat CDU i - według sondaży - ma szansę zostać premierem kraju związkowego.
Z kolei liberalna FDP - koalicjant Merkel w rządzie federalnym - prawdopodobnie w ogóle nie wejdzie do landtagu Nadrenii; sondaże dają jej 2-3 procent poparcia. Klęska w ważnych wyborach regionalnych może oznaczać zaś koniec szefa FDP i wicekanclerza Philippa Roeslera. Jeśli jednak chadecja wygra i zdoła utworzyć koalicję rządzącą z socjaldemokratami, wzmocniona zostanie nieco pozycja rządu Merkel w drugiej izbie parlamentu, Radzie Federacji (Bundesrat), gdzie zasiadają przedstawiciele rządów krajów związkowych Niemiec. W środę Merkel próbowała bagatelizować znaczenie przedterminowych wyborów w najludniejszym landzie Niemiec dla sytuacji jej rządu. - Praca na szczeblu federalnym jest niezależna od pracy w landach - powiedziała.
Jej zdaniem dobrze się stało, że upadł mniejszościowy rząd socjaldemokratów i Zielonych. - Mieszkańcy landu mają szansę wybrać bardziej stabilny rząd, który w większym stopniu myśli o przyszłości, prowadząc solidną politykę budżetową, i nie ogranicza możliwości regionu, zaciągając coraz większe długi - powiedziała Merkel.
pap, ps