- Jeśli człowiek został osądzony i skierowany do więzienia za decyzję polityczną, a podstawą tego wyroku były paragrafy otrzymane w spadku z czasów sowieckich, to mamy podstawy, by mówić o wybiórczym sądownictwie - zaznaczył komisarz. W październiku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, do których doszło przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, gdy stała na czele rządu. Była premier jest przekonana, że wyrok ten wydano, by wyeliminować ją z polityki; Julia Tymoszenko była najpoważniejszą konkurentką obecnego ukraińskiego przywódcy Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 roku.
Od postępu w sprawie byłej premier UE uzależnia także podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt" premier Ukrainy Mykoła Azarow ocenił, że UE odwleka podpisanie umowy ze "sztucznych powodów". - Włożyliśmy gigantyczną energię w negocjacje, tekst umowy jest praktycznie gotowy. A teraz, po wielu latach, ze sztucznych powodów zwleka się z tą sprawą. Tak, jesteśmy bardzo rozczarowani - powiedział Azarow. Umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina ma być parafowana 30 marca, natomiast nie wiadomo, kiedy zostanie podpisana.
Szef rządu ukraińskiego odrzucił sugestię, że przeszkodą dla podpisania umowy z UE jest skazanie Tymoszenko. - Jakie znaczenie ma ten proces dla demokracji na Ukrainie? Skazana została osoba, która w 2009 roku jako premier zawarła kontrakt gazowy z Rosją, przez który dziś nasz kraj cierpi. Poza tym, podpisała ona ten kontrakt bez akceptacji Rady Ministrów. Czy premier kraju UE, który zachowałby się w ten sposób, nie zostałby ukarany? - zapytał Azarow.
ja, PAP