Wiceprzewodniczący klubu BJuT Serhij Sobolew oświadczył z trybuny Rady Najwyższej w Kijowie, że władze chcą zgładzić Tymoszenko nie pozwalając jej na leczenie, zalecone wcześniej przez międzynarodową komisję lekarską, składającą się z Niemców, Kanadyjczyków i przedstawicieli Ukrainy. Opozycjonistka od miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa, w związku z którymi nie może samodzielnie chodzić. - Zagraniczni lekarze po zbadaniu byłej premier potwierdzili poważny stan Tymoszenko i wskazali, że takie objawy, jakie u niej występują, można leczyć wyłącznie w wyspecjalizowanym szpitalu poza systemem penitencjarnym - podkreślił Sobolew. - Te wnioski lekarzy niemieckich oficjalnie przekazano Prokuraturze Generalnej i Ministerstwu Zdrowia 7 marca. Nie zważając na to ukraińskie władze podjęły cyniczną i drakońską decyzję o leczeniu Tymoszenko w kolonii karnej - podkreślił deputowany.
W imieniu innych posłów BJuT Sobolew wyraził przekonanie, że wszystkie wymienione wyżej fakty są "dowodem świadomego ignorowania problemów zdrowotnych Tymoszenko i zamiarów zgładzenia jej jako głównego oponenta prezydenta Wiktora Janukowycza".
Ukraińska służba więzienna rozpowszechniła komunikat, w którym ogłoszono, że Tymoszenko nadal odmawia leczenia przez lekarzy więziennych i nalega, by kurowano ją w Niemczech. Obrońcy byłej premier odpowiedzieli, że informacje o żądaniach leczenia w Niemczech są nieprawdziwe.
W październiku ubiegłego roku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Opozycjonistka twierdzi, że za jej procesem i wyrokiem stoi prezydent Janukowycz, który chce wyrugować ją z polityki. Zgodnie z prawem osoba karana nie może na Ukrainie startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych. Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku.
PAP, arb