W trakcie zjazdu ogłoszono, że do Partii Regionów wstąpią członkowie rozwiązanej tego samego dnia partii Silna Ukraina wicepremiera Serhija Tihipki. Wiceszef rządu, który startując w zwycięskich dla Janukowycza wyborach prezydenckich w 2010 roku otrzymał ponad 13 proc. poparcia, został w sobotę wiceprzewodniczącym formacji rządzącej.
Zjazd Partii Regionów otworzył jej honorowy przewodniczący, prezydent Janukowycz. "Wybory powinny być uczciwą walką, prowadzoną w zgodzie z duchem i literą prawa, na podstawie zasad demokracji i równości szans wszystkich ich uczestników" - mówił. Szef państwa podkreślił, iż od przebiegu wyborów zależeć będzie m.in. wizerunek Ukrainy na arenie międzynarodowej.
Podobną opinię wyrażał przed dwoma dniami unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefan Fuele. W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina komisarz zaznaczył, że ocena ukraińskich wyborów parlamentarnych będzie zależała od tego, czy zostanie do nich dopuszczona więziona obecnie była premier Julia Tymoszenko.
W październiku 2011 roku została ona skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, do których doszło przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, gdy stała na czele rządu. Była premier jest przekonana, że wyrok ten wydano, by wyeliminować ją z polityki; Julia Tymoszenko była najpoważniejszą konkurentką Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 roku.
Wzmocnienie władzy
Zdaniem ekspertów Partia Regionów dąży do tego, aby w wyniku zaplanowanych na październik wyborów do Rady Najwyższej Ukrainy wzmocnić swą władzę w kraju. Zadanie to może być jednak trudne do wykonania, ponieważ poparcie dla ugrupowania prezydenckiego spada. Przyczyną są m.in. podwyżki cen podstawowych produktów i usług, a także drażniący przeciętnych Ukraińców wystawny styl życia ludzi na szczytach władzy.
Zgodnie z wynikami opublikowanych na początku marca badań socjologicznych Partia Regionów może liczyć w wyborach parlamentarnych na 18,2 proc. głosów; dane te dotyczą osób, które deklarują udział w głosowaniu. Opozycyjny Blok Julii Tymoszenko cieszy się poparciem 19,6 proc. wyborców. Jeśli jednak ugrupowanie byłej premier stworzyłoby po wyborach koalicję z innymi formacjami opozycyjnymi, m.in. z Frontem Zmian byłego przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka (obecnie 11,2 proc. poparcia) i partią Udar (Cios) boksera Witalija Kliczki (6,5 proc.) Partia Regionów nie byłaby w stanie utrzymać władzy. Według sondażu komuniści mogą liczyć w wyborach na 7 proc. głosów.
Zmiana prawa
W grudniu Rada Najwyższa Ukrainy zmieniła prawo wyborcze. Dotychczasowy system proporcjonalny zamieniono na system proporcjonalno-większościowy, podniesiono do 5 proc. próg wyborczy oraz wykluczono z udziału w wyborach bloki polityczne. Znawcy sceny politycznej ocenili wówczas, że zmiany te są korzystne przede wszystkim właśnie dla Partii Regionów.
eb, pap