Korea Północna twierdzi, że wystrzelenie rakiety to część jej pokojowego programu kosmicznego. Dzięki nowo ustalonej trajektorii lotu wystrzeliwane przez Phenian rakiety, które w przeszłości przelatywały nad Japonią, ominą inne kraje. Waszyngton i Seul są jednak zdania, że Phenian chce przetestować pociski dalekiego zasięgu, które mogłyby przenosić broń jądrową. - Badamy sposoby śledzenia i zestrzeliwania rakiet, które zboczyłyby z normalnej trajektorii - oświadczył rzecznik ministerstwa obrony Jun Won Szik w Seulu, gdzie trwa światowy szczyt na temat bezpieczeństwa nuklearnego. Dodał, że ewentualne wystrzelenie rakiety byłoby "nieprzemyślanym i prowokacyjnym" działaniem ze strony Phenianu.
Prezydent USA Barack Obama 25 marca wezwał Koreę Północną do wstrzymania tych planów, ostrzegając, że w przeciwnym razie Phenianowi grozi izolacja na arenie międzynarodowej. Według Obamy próba rakietowa mogłaby też to też postawić pod znakiem zapytania plany udzielenia przez USA pomocy żywnościowej Phenianowi.
Korea Północna zgodziła się w lutym na moratorium na dalsze próby rakietowe i nuklearne, aby odblokować sześciostronne rozmowy rozbrojeniowe w zamian za amerykańską pomoc żywnościową. Sześciostronne negocjacje w sprawie północnokoreańskiego programu jądrowego utknęły w martwym punkcie w grudniu 2008 r. Rezygnacja ze wzbogacania uranu była jednym z najważniejszych ze stawianych przez Waszyngton warunków wznowienia negocjacji, w których obok USA i Korei Płn. udział biorą także Rosja, Chiny, Japonia i Korea Płd.
16 marca Korea Płn. zapowiedziała, że między 12 a 16 kwietnia wystrzeli rakietę nośną, by umieścić na orbicie okołoziemskiej sztucznego satelitę Kwangmyongsong-3. Według Phenianu ma to służyć celom pokojowym. Start ma uczcić 100 rocznicę urodzin Kim Ir Sena, przypadającą na połowę kwietnia. Rakieta nośna satelity Kwangmyongsong to w istocie pocisk balistyczny dalekiego zasięgu, nazywany poza Koreą Płn. Taepodong. Wystrzelenie satelity kraje postronne uznają za zakamuflowaną próbę technologii rakiet balistycznych dalekiego zasięgu.
PAP, arb