Estończycy dojadą do pracy za darmo

Estończycy dojadą do pracy za darmo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Propozycję, która od 1 stycznia 2013 roku znosi opłaty za komunikację miejską, poparło 75,5 proc. głosujących.(fot. sxc) 
Mieszkańcy Tallinna w zakończonym referendum opowiedzieli się za bezpłatnym transportem publicznym. Propozycję, która od 1 stycznia 2013 roku znosi opłaty za komunikację miejską, poparło 75,5 proc. głosujących - podały władze estońskiej stolicy.

W plebiscycie zorganizowanym na wniosek zarządu miasta, od zeszłego poniedziałku wzięło udział 68 tys. mieszkańców Tallinna, czyli ok. 20 proc. uprawnionych do głosowania. - Dzięki bezpłatnej komunikacji miejskiej ograniczymy korzystanie z  samochodów, zwiększymy mobilność biednych rodzin, a także przyczynimy się do ochrony środowiska w wymiarze lokalnym oraz globalnym - twierdzi burmistrz Tallinna Edgar Savisaar z Partii Centrum, która ma większość w  miejskiej radzie.

Według projektu opłaty w tallińskiej komunikacji mają nadal obowiązywać turystów oraz pasażerów z innych estońskich gmin. W ten sposób samorząd chce zachęcić przyjeżdżających do pracy w stolicy Estończyków do zameldowania się w Tallinnie oraz płacenia tam podatków. Burmistrz zapowiedział połączenie przedsiębiorstw nadzorujących autobusy, trolejbusy oraz tramwaje, co ma przynieść oszczędności i  poprawić ich funkcjonowanie.

Opozycja krytykuje referendum, którego koszt wyniósł 260 tys. euro. - Wynik był znany od samego początku. Pytanie sformułowano w sposób populistyczny i służyło jedynie celom propagandy wyborczej. Tallinn wydaje się jednym z najbogatszych miast na świecie, ale z jakiegoś powodu jego ulice są pełne dziur i nie ma pieniędzy na przedszkola -  twierdzi reprezentujący opozycyjną w Tallinnie Estońską Partię Reform Valdo Randpere. Przeciwnicy idei bezpłatnego transportu publicznego twierdzą, że  skorzystają na tym również ludzie, których stać na kupowanie biletów, a  komunikacja miejska z powodu zwiększonej liczby pasażerów stanie się niewydolna.

Dziś w Tallinnie bilet miesięczny kosztuje 18,5 euro, wpływy z biletów pokrywają ok. 40 proc. wydatków na komunikację. Blisko 400-tysięczny Tallinn ma szansę stać się pierwszym dużym miastem w Europie z darmowym transportem publicznym. Tego typu rozwiązania funkcjonują w mniejszych miejscowościach, np. w stolicy fińskich autonomicznych Wysp Alandzkich Mariehamn czy w szwedzkiej gminie Avesta. Inicjatywę Tallinna popiera skandynawska społeczna organizacja Planka, która przyznała władzom stolicy Estonii nagrodę Nolltaxepriset.

Planka do wprowadzenia darmowego transportu miejskiego od kilku lat bezskutecznie namawia władze Sztokholmu, Goeteborga oraz Oslo. Mieszkańców tych miast Planka nawołuje do obywatelskiego nieposłuszeństwa, uczy, jak jeździć komunikacją miejską na gapę. W  Sztokholmie organizacja prowadzi kursy przeskakiwania przez bramki metra oraz oferuje ubezpieczenie od konieczności zapłacenia mandatu.

eb, pap