- W organizacji był znany jako bibliotekarz Al-Kaidy - powiedział minister Fernandez Diaz, nie wyjaśniając, co konkretnie miało to oznaczać. Dodał, że podejrzany pracował w domu "osiem do piętnastu godzin dziennie" dla Al-Kaidy oraz dla jej dwóch odgałęzień - Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie i Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim. - Propagował idee dżihadystowskie, prowadził rekrutację i organizował transport potencjalnych dżihadystów do Afganistanu i innych krajów, w których terroryzm jest bardzo aktywny - oświadczył minister.
Fernandez Diaz zaznaczył, że zatrzymanie w Walencji nie jest powiązane ze sprawą zabójcy z Tuluzy - samozwańczego dżihadysty, który zabił siedmioro ludzi, a w zeszłym tygodniu został zastrzelony przez francuską policję. Zaznaczył jednak, że tamten zabójca był indoktrynowany za sprawą takich ludzi, jak zatrzymany w Walencji.
ja, PAP