"To nasz obowiązek"
- To nasz instytucjonalny i demokratyczny obowiązek. Jest tylko jedna instytucja, które może wyjaśnić obawy, jakie zostały ogólnie podniesione wokół ACTA, i jest nią Trybunał Sprawiedliwości UE. Dlatego wyślemy dossier do Trybunału - zadeklarował rzecznik. Dodał, że KE decyduje się na ten krok niezależnie od decyzji PE o tym, kiedy będzie głosowanie, a tym bardziej nie będzie spekulować co do wyniku głosowania.
- To, co zrobi PE, zależy od niego. PE decyduje o swojej procedurze, kiedy chce głosować - powiedział Clancy. Przyznał jednak, że głos PE będzie "rozstrzygający". - Jeśli PE poprze umowę, to wejdzie ona w życie, jeśli wynik głosowania będzie negatywny, to oznacza, że sprawa ACTA jest skończona - dodał.
"To nie był trik"
Szacuje się, że Trybunałowi zajęłoby przynajmniej rok wydanie opinii, czy ACTA jest zgodna z prawami podstawowymi i prawem UE. Uzasadnione są więc pytania o sens zasięgania opinii Trybunału, jeśli PE jeszcze przed wakacjami chce zająć stanowisko. Ponadto coraz więcej europosłów zapowiada, że będzie głosować przeciw ACTA, choć jeszcze niedawno deklarowali poparcie. Przeciw są nie tylko europosłowie z frakcji Zielonych czy socjaldemokratów, ale też coraz więcej chadeków.
Komisja PE ds. handlu międzynarodowego uznała, że nie będzie wysyłać własnego wniosku do Trybunału w sprawie ACTA, co sprawozdawca planował wcześniej, ani nie będzie czekać na opinię tego Trybunału w związku z wnioskiem KE. Zgodnie z pierwotnym kalendarzem chce przegłosować swe stanowisko w końcu maja. W czerwcu nad ACTA zagłosowałby cały Parlament Europejski.
- Niektórzy sądzili, że moja propozycja skierowania ACTA do Trybunału Sprawiedliwości UE była politycznym trikiem, by opóźnić decyzję. Przeciwnie, moją intencją było rzucenie trochę światła, co pomogłoby członkom PE podjąć decyzję. Ponieważ pokazali dziś, że są gotowi głosować, cieszę się, że kalendarz jest jasny i sprawy pójdą szybko - oświadczył po posiedzeniu komisji sprawozdawca ACTA w PE socjaldemokrata David Martin.
Kontrowersyjna ACTA
ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które zdaniem krytyków ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. ACTA podpisały 26 stycznia w Tokio 22 kraje unijne; nie podpisały jej dotąd Cypr, Estonia, Niemcy, Holandia i Słowacja. Do tej pory ratyfikację ACTA zawiesiły: Austria, Polska, Rumunia, Czechy, Łotwa, Bułgaria oraz Słowenia.
Polska podpisała ACTA z woli Tuska
Liczne stowarzyszenia obywatelskie i organizacje społeczne, począwszy od polskich, protestowały przeciwko kontrowersyjnemu porozumieniu od czasu jego podpisania. Przeciwnicy ACTA złożyli też w lutym petycję do PE z blisko 2,5 mln podpisów.
Polska podpisała ACTA, bo tak zadecydował szef PO Donald Tusk. Premier mówił, że kazał podpisać ACTA, gdyż poparły ją wszystkie kraje UE (co nie było prawdą). Po masowych protestach premier wycofał się z poparcia dla ACTA i zarządził przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie tej umowy.
zew, PAP